O tym, czym jest ten program i jakie ma on znaczenie zwłaszcza dla rywalizacji wielkich mocarstw, opowiada książka inżyniera Marcella Spagnulo „The geopolitics of space exploration” (wydanie włoskie 2019, angielskie 2021). Ta relatywnie niedługa (z przedmową niecałe 160 stron), ale niezwykle treściwa książka składa się z dwóch części i wstępu, w którym autor tłumaczy podstawy astrofizyki. W prostych słowach Spagnulo objaśnia w nim zarówno elementy mechaniki orbitalnej, jak i trudności (i co ważne – nieefektywność) związane zarówno ze startem z Ziemi, jak i z powrotem na nią już po wykonanej misji. Pokrótce przedstawia również zalety i wady umieszczenia satelitów zarówno na niskiej orbicie okołoziemskiej (LEO), jak i na geostacjonarnej (GEO).
Część pierwsza książki poświęcona jest XX wiekowi i trwającej wówczas rywalizacji o prymat w przestrzeni między Ziemią a Księżycem. Wychodząc od koncepcji przedstawionych przez pisarzy science fiction Roberta Richardsona i Roberta Heinleina, autor zwięźle przedstawia ciąg wydarzeń i decyzji, które doprowadziły najpierw do wystrzelenia przez Związek Sowiecki Sputnika na początku października 1957 roku, a potem do „pierwszego małego kroku” postawionego przez Neila Armstronga na powierzchni Księżyca w lipcu roku 1969. Sposób prowadzenia narracji przez Spagnulo nie pozostawia wątpliwości, że w jego przekonaniu początek eksploracji kosmosu był przede wszystkim skutkiem ubocznym wyścigu zbrojeń pomiędzy USA a ZSRS, a sam program Apollo oprócz tego, że służył potwierdzeniu (wzmocnieniu) prestiżu USA, miał również na celu włączenie środowisk akademickich do pracy nad nowymi rodzajami broni.
Agencją odpowiedzialną za całokształt amerykańskiego programu podboju kosmosu jest powołana w 1958 roku National Aeronautics and Space Administration (NASA), której początki autor opisał dosyć szczegółowo. Co może trochę zaskakiwać, Spagnulo więcej uwagi niż sowieckiemu programowi kosmicznemu poświęcił działaniom Niemców i Francuzów (w mniejszym stopniu Włochów), które doprowadziły do powstania European Space Agency (ESA) oraz serii rakiet Ariane, które określił on mianem „koni roboczych” europejskich ambicji kosmicznych. Najważniejsze jest jednak dla autora ukazanie tego, jak został spożytkowany postęp, jaki dokonał się w eksploracji kosmosu w XX wieku, poczynając od rakiety V-2, a kończąc na GPS. Spagnulo pisze więc o sowieckich próbach z bronią maszynową na stacji kosmicznej Salut, satelitach szpiegowskich i ich wykorzystaniu przez Amerykanów i Francuzów do ocenienia skutków katastrofy w Czarnobylu, przechwytywaniu transmisji radiowych czy pierwszych testach broni antysatelitarnej, ale również o międzynarodowej współpracy, która doprowadziła do powstania International Space Station (ISS) pod koniec lat 90. XX wieku. Bardzo szczegółowo autor omówił wreszcie nie tylko sposób funkcjonowania systemu nawigacji satelitarnej, ale również opisał sięgające starożytności trudności z precyzyjnym określeniem lokalizacji w przestrzeni (zwłaszcza długości geograficznej) i kolejne odkrycia, które ostatecznie umożliwiły powstanie GPS i konkurencyjnych względem niego Glonassa, Galileo i Beidou.
Druga część książki dotyczy naszej teraźniejszości i przyszłości – XXI wieku. Co znamienne, swoje rozważania Spagnulo, podobnie jak w wypadku opowieści o XX wieku, rozpoczął od refleksji na temat Realpolitik, ustawiając w ten sposób czytelnika w odpowiedniej jego zdaniem perspektywie wobec zachodzących wydarzeń. Zupełnie jakby chciał powiedzieć, że historia się nie skończyła, a rywalizacja o prymat trwa w dalszym ciągu, a nawet dołączyli do niej w ostatnich latach nowi gracze. Następnie Spagnulo omawia space economy, tę, którą już obecnie mamy – określoną mianem 1.0, i nadchodzącą dopiero 2.0, której podstawy oprócz wszechobecnego wykorzystania możliwości stwarzanych przez satelity będą stanowiły kosmiczne górnictwo (w tym helu-3), fotowoltaika i turystyka. Przy czym autor dostrzega, jak już obecnie dużą rolę w jej powstawaniu, ale też w wytyczaniu jej kierunków odgrywają „baronowie kosmosu”, zwłaszcza Jeff Bezos i Elon Musk. Po naszkicowaniu potencjalnych możliwości Spagnulo szeroko opisuje obecny stan gry pomiędzy wielkimi mocarstwami w kosmosie. Wychodząc od koncepcji „kosmicznego Space Harbour”, omawia niektóre kinetyczne sposoby atakowania satelitów znajdujące się w dyspozycji Rosjan, Chińczyków, ale również Amerykanów, ze szczególnym uwzględnieniem X-37b. Na zakończenie tej części wreszcie Spagnulo rozprawia się z możliwościami rychłej załogowej misji na Marsa, wskazując kilka z technicznego punku widzenia niemożliwych na ten moment do przezwyciężenia trudności, m.in. brak odpowiedniego napędu i trudności związane z ochroną zdrowia astronautów.
„The geopolitics of space exploration” jest prawdziwym kompendium wiedzy, ale nie podręcznikiem akademickim, chociaż zawiera aparat naukowy w postaci licznych przypisów. Mimo widocznego wysiłku autora do monografii wkradło się, prawdopodobnie z powodu nadmiaru materiału, trochę chaosu; niektóre wątki pojawiają się wielokrotnie (np. kwestia GPS), jakby autor sam nie był pewien, w jaki sposób chciał je opisać. Drugą uwagą wobec książki jest to, że chociaż – jak sugeruje jej tytuł – miała ona opowiadać o geopolityce eksploracji kosmosu, to brakuje w niej samej eksploracji. Poza nielicznymi wyjątkami: chińskiej misji na niewidoczną stronę Księżyca czy wojskowego rodowodu teleskopu Hubble’a, który pierwotnie miał się zajmować wyszukiwaniem rosyjskich silosów atomowych na powierzchni Ziemi, trudno w niej znaleźć informacje o badaniach naukowych. Wystarczy wspomnieć, że nie pojawiają się w niej nawet nazwy sond kosmicznych Voyager I i Voyager II, które, wszystko na to wskazuje, będą przemierzały przestrzeń kosmosu jeszcze przez miliardy lat po tym, jak ludzkość zniknie z powierzchni Ziemi. Ostatnim wreszcie zarzutem są czasami zbyt daleko sięgające dygresje, jak choćby ta dotycząca wynalezienia przez Johna Harrisona chronometru w 1761 roku. I chociaż same w sobie są one interesujące, to jednak rozbijają zasadniczo spójną narrację.
Jednakże jeśli ktoś chce zrozumieć, o jaką stawkę toczy się rywalizacja o kosmos i dlaczego żadna ze stron się z niej dobrowolnie nie wycofa, a wprost przeciwnie – prawdopodobnie dołączą do niej kolejni gracze, to jest to bardzo dobra książka, aby od niej rozpocząć poszerzanie swojej wiedzy na ten temat. Jest ona czymś więcej niż tylko zapisem przygody, jaką przeszła ludzkość od momentu wystrzelenia przez Niemców rakiety V-2 przez Międzynarodową Stację Kosmiczną aż do amerykańskiego programu Artemis.
Autor
Maciej Żuczkowski
Historyk. Przekonany, że kluczem do zrozumienia teraźniejszości i prognozowania przyszłości jest studiowanie przeszłości.
Trwa ładowanie...