Su-27 i MiG-29 (Fot. flickr.com)
19.05
W Kijowie przyjęto 15-letni plan modernizacji ukraińskiego lotnictwa, będący częścią kompleksowego planu Wizja Sił Zbrojnych Ukrainy 2035. Wedle planu lotnictwo ma stanowić 17% ukraińskich sił zbrojnych. Planuje się nie tylko modernizację uzbrojenia lotnictwa, ale także gruntowną zmianę struktury, która docelowo ma obejmować:
– nie mniej niż cztery brygady taktyczne, na których wyposażeniu znajdą się wielozadaniowe myśliwce pokolenia 4++,
– nie mniej niż cztery brygady aparatów bezpilotowych, na których wyposażeniu znajdą się zarówno drony rozpoznawcze, jak i bojowe,
– brygadę lotnictwa transportowego i specjalistycznego,
– brygadę lotnictwa szkoleniowego.
W dokumencie zapowiada się stopniowe odchodzenie od wyposażenia pochodzącego z czasów sowieckich, takiego jak myśliwce Su-27 i MiG-29, które po 2014 roku były modernizowane przy zastosowaniu części zamiennych produkowanych na Ukrainie, i zastępowanie tego wyposażenia konstrukcjami zachodnimi. W charakterze przykładów wymieniono myśliwce Saab JAS-39 E/F Gripen oraz F-16 Block 70/72. Wspomina się też konstrukcje francuskiego koncernu Dassault oraz europejskiego konsorcjum Eurofighter, zaznaczając jednak, że obecnie ich cena jest za wysoka, są także zbyt kosztowne w utrzymaniu.
Pierwszy etap zakupów, kiedy Kijów planuje pozyskać od ośmiu do 12 myśliwców wielozadaniowych, przewidziany jest już na lata 2021–2022. Planowane dostawy mają się rozpocząć w roku 2023 i zakończyć w 2025. W kolejnych latach przewiduje się dwie następne rundy zakupu przez Kijów nowych samolotów na potrzeby sił zbrojnych.
Piętnastoletni program modernizacji sprzętowej ukraińskiego lotnictwa ma kosztować 8,6 miliarda dolarów. Ma on pozwolić na docelowe pozyskanie 108 myśliwców wielozadaniowych klasy 4++.
Rosyjska grupa sputników teledetekcji Ziemi zostanie powiększona z obecnej liczby 12 docelowo do 20 aparatów. Ma to nastąpić w ciągu najbliższych trzech lat, napisali w artykule Michaił Chaiłow, dyrektor Roskosmosu ds. kompleksów kosmicznych, i Waleria Zajczko, wicedyrektor departamentu kosmicznych systemów nawigacyjnych GLONASS. Jak poinformowali, liczba rosyjskich sputników orbitalnych powiększona zostanie w latach 2022–2023, a poziom 20 sztuk w systemie ma zostać utrzymany do 2030 roku.
Jak poinformował dowódca Floty Bałtyckiej admirał Nikołaj Jewmienow, w najbliższym czasie do służby wejdzie sześć nowych niewielkich kutrów rakietowych projektu 22800 Karakurt. Powiedział też, że cztery z nich zostaną uzbrojone w systemy Pancyr, będące w stanie razić cele powietrzne na dystansie do 20 kilometrów. W kwietniu tego roku przeprowadzono próby z morskimi kompleksami Pancyr.
https://vpk.name/news/402700_baltiiskii_flot_poluchit_shest_malyh_raketnyh_korablei_karakurt.html
22.05
„Niezawisimoje Wojennoje Obozrienije” analizuje zaawansowanie prac w zakresie wykorzystywania na polu boju taktyki rojów dronów. Denis Fiedutinow, autor artykułu, ekspert w zakresie nowych technologii lotniczych, jest zdania, że w najbliższych latach użycie roju dronów może być „najtańszym sposobem” na osiągnięcie takich celów na polu boju, jak likwidacja systemu obrony przeciwlotniczej przeciwnika czy systemów artyleryjskich. Oto najważniejsze elementy ewolucji w tej dziedzinie według Denisa Fiedutinowa:
Zdaniem autora artykułu nie można też wykluczyć zastosowania rojów aparatów bezpilotowych do zwalczania celów powietrznych.
Autor opisuje niektóre projekty badawcze w tym zakresie realizowane w Stanach Zjednoczonych, takie jak Gremlins, Perdix czy Locust. Pierwszy z nich, pilotowany przez firmę Dynetics, przewiduje użycie do 20 aparatów bezpilotowych X-61 A, które mogą przebywać w powietrzu do trzech godzin, poruszać się z prędkością do 0,8 macha i przenosić ładunki o masie 70 kilogramów każdy. Są to drony startujące z powietrza. W charakterze „samolotu matki” obecnie używany jest samolot transportowy C-130. Projekt Perdix przewiduje użycie „jednorazowych” dronów o masie 290 gramów, które napędzane są silnikami elektrycznymi. Mają one mieć zasięg do 20 kilometrów i przebywać w powietrzu około 20 minut. Części niezbędne do ich masowej produkcji mogą być wytwarzane na drukarkach 3D. Nowością w tym wypadku jest zastosowanie rozwiązań, które nie zakładają potrzeby istnienia naziemnego operatora, sterującego przelotem dronów. Rój ma zachowywać się jak samodzielny, niezależny organizm, zdolny analizować zmienne otoczenie i odpowiednio do potrzeb przeprogramowywać trasę swego przelotu. Jesienią 2016 roku przeprowadzono pierwsze zakończone sukcesem próby użycia roju dronów, składającego się ze 103 aparatów typu Perdix. System Locust jest produkowaną przez koncern Raytheon morską wersją roju dronów, składającego się z 30 elementów.
Autor artykułu podkreśla, że jeszcze żadne z testowanych rozwiązań nie doszło do takiej fazy, w której należałoby mówić o jego wejściu na wyposażenie sił zbrojnych. Opinie specjalistów, kiedy taki przełom mógłby nastąpić, są rozbieżne, jednak część z nich jest zdania, że w perspektywie trzech do pięciu lat przełom związany z rojami dronów się dokona i będzie to oznaczało fundamentalną zmianę w zakresie używania bezpilotowych aparatów latających w celach wojskowych.
http://nvo.ng.ru/realty/2020-05-22/7_1093_uav.html
25.05
Generał-porucznik Michaił Matwijewskij dowodzący rosyjskimi wojskami rakietowymi i artyleryjskimi nazwał kompleksy haubic Koalicja-SW, które właśnie zaczęły wchodzić na wyposażenie rosyjskich sił zbrojnych, „pierwszym krokiem w kierunku robotyzacji wojennej techniki wojsk lądowych”.
Systemy ogniowe Koalicja, które mogą razić cele na odległość do 70 kilometrów, są zdolne wystrzelić 10 pocisków w ciągu minuty, z dokładnością, jak twierdzi autor artykułu na ten temat w „Niezawisimym Wojennym Obozrieniju”, do milimetra. Jej poprzednik, system MSTA-S, mógł razić cele na odległość do 30 kilometrów. Zdaniem rosyjskich specjalistów haubica Koalicja-SW cechuje się parametrami lepszymi od amerykańskiej haubicy samobieżnej M109A6 Paladin.
Obecnie zamontowana jest ona na podwoziu czołgu T-90, jednak docelowo ma być montowana na platformie gąsienicowej Armata T-14. Istnieją też jej kołowe warianty. Wiktor Murachowski, redaktor naczelny periodyku „Arsenał Otieczestwa”, powiedział dziennikarzom, że unikalną cechą Koalicji-SW jest jej uniwersalność. Haubica może być montowana na podwoziach gąsienicowych, istnieje też jej wersja morska. W jego opinii może być ona również elementem wyposażenia wojsk desantowych oraz piechoty morskiej.
Zdaniem generała Michaiła Matwijewskiego w 2021 roku możliwości bojowe podległych mu wojsk wzrosną od półtora do dwóch razy. Będzie to efekt wchodzenia nowych typów broni i uzbrojenia, ale również modernizowania obecnych.
http://www.ng.ru/armies/2020-05-25/8_7869_robots.html
Gazeta.ru analizuje stan wojskowej współpracy między Rosją a Białorusią. Pretekstem stała się wizyta Aleksandra Łukaszenki w 50. białoruskiej bazie lotniczej znajdującej się pod Mińskiem. W trakcie wizyty powiedział on, że kraj musi rozwijać własne typy uzbrojenia, w tym rakietowego. Wizyta miała związek z odbywającymi się właśnie w kraju kompleksowymi ćwiczeniami wojsk rakietowych. Prezydent Białorusi główny nacisk położył na potrzebę rozwoju systemu Polonez-M, który ma być podstawowym typem uzbrojenia tamtejszych wojsk rakietowych. Gazeta, powołując się na rosyjskich ekspertów wojskowych, formułuje opinię, że system ten dysponujący ośmioma rakietami typu A-200 oraz A-300 o zasięgu do 290 kilometrów, które zamontowane są na platformach produkowanych przez Mińskie Zakłady Ciągników Kołowych, które dostarczają podwozia m.in. dla rosyjskich systemów Yars, jest obecnie jednym z najlepszych w swej klasie, przewyższając rosyjskie kompleksy Smiercz. Jednak słabą stroną białoruskiego systemu jest to, że rakieta A-200 jest konstrukcją albo w całości zbudowaną w Chinach, albo przy użyciu znacznej liczby chińskich podzespołów i komponentów. Próbę skonstruowania rakiety w większej części albo całkowicie złożonej z podzespołów białoruskich zapowiedział w trakcie swej wizyty Aleksander Łukaszenka. Gazeta.ru informuje przy okazji, że Rosja odmówiła Białorusi korzystania z jej poligonów rakietowych w celu przeprowadzanie testów, powołując się na fakt, iż nowoczesne poligony rakietowe są w gruncie rzeczy przestrzennymi kompleksami pomiarowymi, w wielkim stopniu nasyconymi aparaturą specjalistyczną, i udostępnienie ich Białorusi mogłoby doprowadzić do niepożądanych przecieków informacyjnych. Białoruś, która ze względu na swoje rozmiary nie dysponuje własnym poligonem odpowiednich rozmiarów, zmuszona została do poszukiwania rozwiązań alternatywnych w Kazachstanie, Uzbekistanie, a nawet w Arabii Saudyjskiej. Dziennik przytacza wypowiedź Aleksandra Makijenki z Centrum Analiz Strategii i Technologii, autora niedawno opublikowanej książki na temat białorusko-rosyjskich relacji sojuszniczych, który jest zdania, że na polu wojskowym od pewnego czasu daje się zauważyć tendencje Mińska do uniezależnienia się od Moskwy. Punktem zwrotnym były dwa wydarzenia – pierwsze polegające na sprzedaży przez Łukaszenkę rosyjskiego myśliwca Su-27 Stanom Zjednoczonym bez konsultacji i nawet poinformowania Moskwy o takim zamiarze i drugie związane z rozpoczęciem współpracy wojskowo-technologicznej z Ukrainą, która to współpraca, zdaniem eksperta, ma obecnie zaawansowany charakter. To wszystko zmieniło w Moskwie postrzeganie Białorusi, która, według dziennika, przestała być zaliczana do grupy krajów, którym można ufać. Z rosyjskiego punktu widzenia nadal ma ona dla Rosji kolosalne znaczenie z racji swego położenia geograficznego. Jest postrzegana w Moskwie jako bufor między Rosją a NATO, jednak pełna otwartość w zakresie współpracy wojskowej, zdaniem dziennika, jest obecnie niemożliwa, a samą Białoruś można zakwalifikować jako państwo cechujące się co najwyżej „średnim poziomem sojuszniczej lojalności”.
https://www.gazeta.ru/army/2020/05/25/13095463.shtml
https://vpk.name/news/402919_v_belarusi_prohodyat_ucheniya_raketnyh_voisk.html
26.05
Pierwsze próby bezpilotowego aparatu podwodnego Posejdon, o którym Władimir Putin mówił na początku 2018 roku, zaliczając go do kategorii nowych „cudownych broni”, jakimi dysponować mają rosyjskie siły zbrojne, zaplanowano na jesień 2020 roku. Obecnie trwają testy poszczególnych podzespołów aparatu. Pierwszym doświadczalnym nosicielem Posejdonów ma być okręt podwodny Biełgorod, a próby Posejdona potrwają jeszcze co najmniej półtora roku.
Politolog Aleksandr Michajłow pytany przez dziennik „Izwiestija” o cele nowej broni „dnia ostatecznego”, jak określa się Posejdony, powiedział, że ich głównym zadaniem ma być „trzymanie w szachu” zarówno wschodniego, jak i zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Zdaniem rosyjskich specjalistów reklamujących nową broń, torpeda ta, zdolna do przenoszenia ładunków nuklearnych o mocy 2 megaton i poruszająca się pod wodą na głębokości kilometra z prędkością nawet 200 kilometrów na godzinę, jest praktycznie niewykrywalna przez systemy obrony nadbrzeżnej, a przez to może się okazać niezwykle skutecznym środkiem odstraszania. Niezależni rosyjscy eksperci wojskowi i niektórzy zachodni wątpią, czy w istocie Posejdon ma takie parametry, o jakich piszą rosyjskie media. Agencja RIA Novosti informuje, że w Posejdony ma zostać wyposażona podwodna łódź atomowa Chabarowsk, która ma wejść do służby jeszcze w tym roku. Próby Posejdona, według tego samego źródła, mają trwać jeszcze najbliższe dwa lata. Niemiecki tygodnik „Stern” pisał w kwietniu, że Posejdony mogą znaleźć się na wyposażeniu łodzi podwodnych klasy Biełgorod, a ich moc ma umożliwiać zniszczenie amerykańskiej lotniskowej grupy uderzeniowej.
https://flotprom.ru/2020/%D0%98%D1%81%D0%BF%D1%8B%D1%82%D0%B0%D0%BD%D0%B8%D1%8F47/
Rosja rozpoczęła prace nad konstrukcją pierwszego doświadczalnego bombowca strategicznego nowego pokolenia – informuje agencja TASS, powołując się na dwa niezależne źródła w resorcie obrony. Obecnie trwa budowa kabiny samolotu. Jej konstrukcja ma być zakończona do 2021 roku. Nowy bombowiec strategiczny ma się poruszać z prędkością zbliżoną do prędkości dźwięku, a jego uzbrojenie zaplanowano zamontować wewnątrz korpusu samolotu, który ma być zbudowany z zastosowaniem materiałów klasy stealth. Według informacji rosyjskich mediów nowy bombowiec będzie mógł przebywać w powietrzu do 30 godzin. Jak się ocenia, minimalny czas jego służby wyniesie 12 lat, z możliwością przedłużenia do 21 lat.
Prace nad konstrukcją bombowca strategicznego nowego pokolenia zaczęły się w 2009 roku. Jak jesienią 2019 roku powiedział wiceminister obrony Aleksiej Kriworuczko, jego wejście do służby zaplanowano „pod koniec obecnego programu zbrojeń”, który kończy się w 2027 roku.
https://tass.ru/armiya-i-opk/8561413
https://rg.ru/2020/05/26/novoe-pokolenie-chto-izvestno-o-stels-bombardirovshchike-pak-da.html
„Kurier Wojskowo-Przemysłowy” publikuje niezwykle krytyczny artykuł na temat stanu rosyjskich małych okrętów przeznaczonych do walki z łodziami podwodnymi. Zdaniem autora flota ta jest już bardzo przestarzała, bo najmłodsze jednostki są na wodzie od 26 lat, a perspektywy odbudowy floty są więcej niż problematyczne. Jedyne rosyjskie zakłady produkujące silniki będące do tej pory na wyposażeniu jednostek floty, to jest petersburskie zakłady Zwiezda, nie są obecnie w stanie realizować zamówień, tym bardziej nie przyjmą nowych. Turbiny gazowe, znajdujące się na wyposażeniu tych okrętów, były produkowane przez ukraińskie zakłady Zoria-Maszprojekt i obecnie nie ma dla nich w Rosji alternatywy. Niewielkie okręty przeznaczone do zwalczania łodzi podwodnych są, zdaniem autora artykułu, kluczowym elementem ochrony strategicznych łodzi podwodnych, na których wyposażeniu znajdują się rakiety z głowicami nuklearnymi. Piętą achillesową tego kluczowego elementu triady nuklearnej jest moment wychodzenia ich w morze z bazy, kiedy mogą zostać łatwo namierzone i stać się obiektem ataku wrogich łodzi podwodnych. Do ich zwalczania przeznaczone są małe jednostki nawodne, których brak lub niewystarczająca liczba może odbić się negatywnie na jednym z komponentów rosyjskiej triady nuklearnej. Generalnie w ocenie autora artykułu zdolności rosyjskich sił zbrojnych w zakresie zwalczania łodzi podwodnych należy ocenić jako „katastrofalne”. Od dawna nie są już produkowane specjalistyczne samoloty i śmigłowce przeznaczone do tego celu, nie ma też nowych konstrukcji, których produkcję można byłoby szybko uruchomić. W czasie niemal 30 lat, jakie upłynęły od rozpadu ZSRR, w Rosji zbudowano jedynie 13 wyspecjalizowanych w zwalczaniu łodzi podwodnych okrętów. Dziesięć z nich uzbrojonych jest w kompleksy rakietowe Uran, dwa kolejne to korwety projektu 20385. Budowa 13. jednostki, korwety projektu 20386, która jest lepiej uzbrojona i bardzo bogato wyposażona w środki walki elektronicznej, znacznie się opóźnia i zdaniem autora publikacji wręcz trzeba wątpić, czy jej budowa w dającej się przewidzieć perspektywie zostanie ukończona. W efekcie może dojść do sytuacji, że strategiczne bazy rosyjskich łodzi podwodnych, na których zamontowane jest obecnie 44% arsenału nuklearnego, szczególnie zlokalizowane na Dalekiej Północy, będą chronione w sposób niedostateczny. Pierwotnie plany modernizacji sił zbrojnych zakładały budowę 30 korwet projektu 20385 i 20386, jednak zostały one znacznie zredukowane, a od 2016 roku nie rozpoczęto budowy żadnej nowej jednostki tej klasy.
https://vpk-news.ru/sites/default/files/pdf/VPK_19_832.pdf
Autor
Marek Budzisz
Historyk, dziennikarz i publicysta specjalizujący się w tematyce Rosji i postsowieckiego Wschodu. Ostatnio opublikował „Koniec rosyjskiej Ameryki. Rozważania o przyczynach sprzedaży Alaski".
Trwa ładowanie...