Z przerażoną Magdą (imię zmieniam na jej prośbę) rozmawiałam w ubiegłym roku. Zaprosiłam ją do domu. Płakała patrząc na mnie spod rozmazanych powiek. Nie była jeszcze gotowa na publiczną walkę, ale kilka dni temu dostałam od niej wiadomość z prośbą o nagłośnienie sprawy:
„Błagamy o pomoc w walce o fundamentalne prawa człowieka i dziecka do życia bez przemocy. O nic więcej. Mimo blizn w psychice, zniszczonego zdrowia, podniosę się i odbuduję nam życie ze zgliszczy.Niestety to, co zafundowały nam sądy jest tak okrutne i nie do zniesienia, niszczy nas tak długo, że pojawiają się u mnie myśli samobójcze, mimo, żewiem, że nie mogę tego zrobić dzieciom.
To jest jednak niemożliwe na dłuższą metę do udźwignięcia dla jednego człowieka.
Nigdy nie wygramy z tą machiną sami. Dzieci tracą swoje dzieciństwo.
Jest Pani dla nas jedyną nadzieją”.
❗❗❗
Powinni cię uśpić w lecznicy dla zwierząt
uciszę cię na zawsze
połamię ci te kaprawe ręce
pójdę siedzieć, ale cię zajebię
żebyś zdechła przy porodzie
nikt ci nie uwierzy, kurwo jebana
suko pierdolona
kaleko
tłuku
śmieciu
gruba świnio
ścierwo
tępaku
debilu
zamknij mordę mendo
pierdol się
wyjebię cię z domu za kudły
To były przerywniki. Przy dzieciach, na trzeźwo i pod wpływem alkoholu, gdy była w ciąży, połogu, chora.
Bicie pięściami po twarzy, ciele, szarpanie, kopanie, rzucanie o meble i podłogę, plucie, wyrywanie włosów. W siódmym miesiącu drugiej ciąży dotkliwie ją skopał przy pięcioletniej wówczas córce.
W efekcie miała okaleczenia, siniaki, krwiaki, podbite oczy, otarcia, stłuczenia, garściami wypadające włosy, bezsenność.
Codzienność.
Magda: - Moje wieloletnie wycofanie, jego zastraszanie, trauma, wyobcowanie, paraliżujący strach, silna depresja poporodowa, nerwica, choroby somatyczne, poczucie beznadziei, samotność, potrzask, uwięzienie, rozpacz.
Jego bezkarność i świetna umiejętność manipulacji, indoktrynacja otoczenia i dzieci. Jego przewaga.
Zajmował się dziećmi pod dużym wpływem alkoholu, oglądał obsesyjnie porno, i - też przy dzieciach - brutalne treści pełne przemocy i dewiacji. Pokazywał czteroletniemu synowi teledyski z urwanymi ludzkimi głowami.
Mogłabym pisać w nieskończoność.
Groził mi śmiercią po ujawnieniu przemocy.
Podpisał jednak notarialną zgodę na nasz powrót do Polski, bo zagroziłam mu zgłoszeniem go do prokuratury w Irlandii.
❗❗❗
Temu ojcu w czerwcu 2022 roku w ramach Konwencji Haskiej Sąd Okręgowy we Wrocławiu w osobie sędzi Katarzyny Ponikowskiej poszedł na rękę. Nakazał matce i dzieciom, którzy przed dalszym koszmarem maltretowania uciekli do Polski, powrót do Irlandii.
Akta sprawy powędrowały do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Sędzia Marzena Konsek – Bitkowska oddaliła apelację matki, przez co wrocławski wyrok się uprawomocnił.
Rzecznik Praw Dziecka we wrześniu 2022 złożył wniosek o wstrzymanie wykonania decyzji sądu, zaraz potem zrobiła to Prokuratura Generalna.
Wówczas sędzia Konsek – Bitkowska zwróciła się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z wnioskiem o rozpoznanie twierdząc, że nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego (na razie nie wchodźmy w szczegóły) przedłuża postępowanie.
Magda: - Mimo złożonej w marcu tego roku skargi przez Rzecznika Praw Dziecka, która z mocy prawa wstrzymuje odebranie dzieci do czasu rozstrzygnięcia tej nadzwyczajnej przez Sąd Najwyższy, warszawska sędzia oddaliła ponowny wniosek RPD o wstrzymanie wykonania.
Jednym słowem dzieci mają wrócić z matką na Zieloną Wyspę.
❗❗❗
Córka wysłała ojcu wiadomość, że powiesi się po powrocie do Irlandii. Okalecza się.
Syn Magdy moczy się w nocy, ma koszmary.
Magda: - Boimy się ojca dzieci, każdego dźwięku domofonu, przeżywamy nieprzerwane tortury psychiczne. Od lat doznajemy postępującego rozstroju zdrowia i jesteśmy zdegradowani finansowo (ojciec nie płaci alimentów i jego dług sięga w tej chwili 85 tysięcy złotych - IM).
Irlandzki sąd tymczasem, znając miejsce zamieszkania i pracodawcę ojca trzynastoletniej dziś Ani i siedmioletniego Antka ogranicza się do wysyłania mu wezwań na rozprawy o alimenty, których mężczyzna nie odbiera.
Pod koniec stycznia tego roku polski sąd orzekł rozwód (wyrok jest wciąż nieprawomocny), nie uznał jednak swojej jurysdykcji w sprawie orzekania o władzy rodzicielskiej. Stwierdził, że ma ją Irlandia.
❗❗❗
Magda: - Zarabiam najniższą krajową jako archiwista w szpitalu, mam długi wynikłe z celowej przemocy finansowej byłego męża, który żyje w dostatku na koszt dzieci i wykorzystuje je jako narzędzie procesowe i przewagą finansową niszczy nas w sądach.
Nie jestem ani pożądanym najemcą, ani pracownikiem jako samotna matka. Nie mam nawet na pomoc prawną, żyjemy na pograniczu wykluczenia społecznego, skrajnie skromnie, do dziś korzystamy z pomocy psychologów i psychiatrów.
Prawo do normalnego życia jest dla nas nieosiągalnym marzeniem.
Nie mamy gdzie schronić się w Irlandii, nie mam za co tam wrócić, grozi nam tam bezdomność, ukrywanie się przed psychopatą, konsekwencje karne na żądanie ojca, nawet areszt, odebranie mi dzieci.
Nasze życie od wielu lat, najpierw w Irlandii, teraz w Polsce to wegetacja i nieustanna walka o przetrwanie. To udręczenie, strach, trauma i cierpienie, które jest wręcz niemożliwe do zniesienia.
Prosimy z dziećmi o pomoc. Nie zrobiliśmy nic złego, żeby traktować nas jak przestępców.
❗❗❗
Po zmianie rządu Prokuratura Generalna nagle wycofała deklarację złożenia skargi nadzwyczajnej w sprawie Magdy i jej dzieci, choć akta były już u nich na półkach. Wróciły więc do wrocławskiego Sądu Okręgowego do sędzi Katarzyny Ponikowskiej.
Tej samej, która w czerwcu 2022 nakazała wydalić dzieci do Irlandii.
👇👇👇
Imiona matki i dzieci zmieniłam. Niebawem napiszę kolejny materiał o tej sprawie. Zainteresowanym kolegom i koleżankom z mediów przekażę niezbędne kontakty.
Na zdjęciu praca Małgorzaty Buczek - Śledzińskiej, zatytułowana "Usta prawdy". Zdjęcie to z galerii na wrocławskich Jatkach wysłała mi matka dzieci z podpisem, że to idealny obraz ich gehenny.
Trwa ładowanie...