Igor Zagrebelny „Międzymorze. Szansa prawie utracona”. Recenzja

Obrazek posta

Jako taka wnosi nową jakość w ukraińską myśl strategiczną, zwłaszcza że trudno jest ją osadzić w jakiejkolwiek dotychczasowej intelektualnej tradycji Ukrainy. Na pewno autor książki jest przedstawicielem skrajnie prawicowych środowisk na Ukrainie, jednakże jego refleksje mają charakter zdecydowanie krytyczny wobec ukraińskiego nacjonalizmu, którego elementem jest wojownicza retoryka wobec narodów Europy Wschodniej, szczególnie wobec Polski i Węgier. Artykuł Zagrebelnego, który został opublikowany w 2016 roku, można przeczytać również w języku polskim.

Do pewnego stopnia „Międzymorze. Szansa prawie utracona” stanowi kontynuację tradycji filozoficznej, jaką rozwijał Hawryło Kostelnyk, ukraiński teolog greckokatolicki i filozof ze Lwowa. Kostelnyk zajmowal się filozoficznymi, ideologicznymi i psychologicznymi aspektami procesu sekularyzacji. Zagrebelny wpisuje się w tę tradycję, łącząc ramy intelektualne Kostelnyka ze współczesnymi realiami i odnosząc je do sytuacji międzynarodowej na kontynencie europejskim. Autor bada sytuację geopolityczną w Europie, spoglądając na nią przez pryzmat filozofii; dla Zagrebelnego transformacja geopolityczna dokonująca się w regionie Międzymorza ma zdecydowanie wymiar filozoficzny. Akceptując koncept Międzymorza, Zagrebelny twierdzi jednocześnie, że jego przyszłość jest niepewna, bo oddaliło się ono od etapu, na jakim było 10 lat temu.

Dla Zagrebelnego Międzymorze jako projekt geopolityczny jest odpowiedzią na aktualne wyzwania międzynarodowe, takie jak:

– odmowa przyjęcia przez kraje obszaru buforowego losu, związanego z położeniem między dwoma centrami geopolitycznymi;

– wysiłki władz regionalnych w celu stworzenia własnej suwerenności geopolitycznej;

– sprzeciw wobec dalszego pogłębiania integracji politycznej Unii Europejskiej, a zwłaszcza wobec rosnącej roli Niemiec w UE;

– kryzys migracyjny.

Autor podkreśla istnienie cywilizacyjnego, kulturalnego i duchowego podobieństwa między krajami regionu Międzymorza, pisząc, że jest ono temu regionowi w stanie dać niezbędną odporność społeczną na takie globalistyczne i liberalne ideologie, jak LGBT, feminizm, marksizm kulturowy i posthumanizm. Zagrebelny broni idei, że Międzymorze jest szansą dla Ukrainy, aby przetrwać w trudnym środowisku geopolitycznym, a nawet że jest szansą dla całej Europy.

Autor wspomina o spotkaniu w Krynicy w 2016 roku, kiedy Victor Orbán i Jarosław Kaczyński rozmawiali jako przedstawiciele nowej europejskiej „kontrrewolucji”, opartej na wartościach chrześcijańskich i roli narodu. Zdaniem Zagrebelnego liderzy europejskiego „konserwatywnego renesansu” są w Polsce i na Węgrzech, oba te kraje stawiają czoło wyżej wymienionym wyzwaniom. Autor książki wskazuje, że Międzymorze to jedyna szansa, aby Ukraina, podobnie jak wymienione wcześniej Polska i Węgry, była w stanie wytrzymać napór wszystkich tych „postępowych” ideologii. Jest to, innymi słowy, jedyna szansa na wykucie Ukrainie przyszłości w bardziej konserwatywnym kształcie. Największą przeszkodą jest tu jednak, zgodnie z obserwacjami autora, istnienie sprzeczności wśród prawie wszystkich narodów Międzymorza. Prawdziwym wyzwaniem są lokalne nacjonalizmy. Zagrebelny uważa, że w porównaniu z Ukrainą w Europie Środkowej i Wschodniej (czyli wśród członków UE) osiągnię to wielkie sukcesy w zacieśnianiu więzi, tymczasem Ukraina prawie straciła szansę na przeprowadzenie u siebie procesów, które prowadziłyby do zbudowania niepowtarzalnego podmiotu historycznego, jakim jest Intermarium.

Zdaniem Zagrebelnego szansa ta jest tym większa, że także Donald Trump popiera te same idee, które są tak ważne dla krajów Międzymorza, a w związku z tym może on odegrać istotną rolę w jego powstaniu.

Autor książki uważa również, że w trakcie pięcioletniej kadencji Petra Poroszenki Ukraina nie zrobiła nic, aby zbliżyć się do projektu Międzymorza.

Tymczasem nawet liberalne media na Ukrainie płynęły i nadal płyną na fali nacjonalistycznych pretensji pod adresem Polski i Węgier, obecnych w ukraińskim społeczeństwie. Jednocześnie Zagrebelny podkreśla, że ukraińscy nacjonaliści są przeciwni integracji z Unią Europejską i zostali potraktowani przedmiotowo podczas protestów w roku 2014, które doprowadziły do upadku rząd Wiktora Janukowycza. Zdaniem autora „Międzymorza” wobec braku realnych szans na integrację europejską oraz na dołączenie do NATO najlepiej byłoby się skupić na takich reformach krajowych, które pozwalałyby się zbliżyć doMiędzymorza, ale tu na przeszkodzie staje największy problem, mianowicie relacje z dwoma najważniejszymi państwami projektu Intermarium: Polską i Węgrami. Tymczasem warto byłoby te relacje rozbudowywać choćby w oparciu o inicjatywy takie jak na przykład międzynarodowa litewsko-polsko-ukraińska brygada LITPOLUKRBRIG.

Autor przyznaje, że temat Międzymorza nie jest podejmowany przez ukraińskie media i znajduje się z dala od głównego nurtu intelektualnego na Ukrainie. Polityka zagraniczna Ukrainy w pełni opiera się na współpracy z Niemcami i Francją, czego Zagrebelny nie pochwala. W polityce zagranicznej Poroszenki brak było miejsca na trzecią wizję Europy, taką, która nie wpisuje się ani w narrację rosyjską, ani „globalistyczną” wizję forowaną przez społeczeństwa Zachodu.

W swojej książce autor nie omija także bolesnych historycznych tematów, podejmując analizę stosunków między Polską a Ukrainą (UPA, Wołyń itp.). W opinii Zagrebelnego w ujęciu historycznym Polska i Ukraina były bytami państwowymi wobec siebie wrogimi, jednak jego wizja jest bardziej zniuansowana i nie sprowadza się jedynie do przyczynkowego spisania antologii historycznych konfliktów.

Należy jednak zauważyć, że historyczne analizy Zagrebelnego nie są uczciwe, zwłaszcza gdy dotyczą relacji polsko-ukraińskich. Zagrebelny stara się co prawda podkreślać takie aspekty wspólnej historii, które mogłyby prowadzić do porozumienia między narodami polskim i ukraińskim i ostatecznie pozwoliłyby im być bliżej siebie, i skupia się na poszukiwaniach rozwiązań istniejącego impasu na tle bolesnych doświadczeń historycznych, ale jako przedstawiciel nacjonalistycznych grup skrajnej prawicy czyni to w sposób im właściwy.

Zagrebelny próbuje zrozumieć, dlaczego nacjonalizm (w wydaniu środowisk lewicowo-liberalnych czy grup marksistowskich) jest tylko narzędziem w dialektycznej walce z tradycją. Ostatni rozdział książki jest poświęcony dokładnej analizie filozoficznych aspektów nacjonalizmu. Nacjonalizm zdaniem Zagrebelnego był bronią przeciw konserwatyzmowi i jest nią nadal. Zagrebelny pokazuje, w jaki sposób współczesne elity polityczne Ukrainy przekształciły nowoczesny nacjonalizm ukraiński w „nacjonalizm liberalny”.

Kijowskie liberalne elity twierdzą, że ukraińscy nacjonaliści z początku XX wieku dołączyliby do parad gejów w Kijowie, jako że jedni i drudzy walczyli i walczą przecież o prawa człowieka. Liberalny nacjonalizm jest więc kwintesencją nacjonalizmu, feminizmu, ruchu LGBT itp.; w środowiskach ukraińskich nacjonalistów zapanował duży chaos pojęciowy – i książka Zagrebelnego jest tego najlepszym przykładem.

Po podróży od europejskich stosunków międzynarodowych do historii stosunków Ukrainy z zachodnimi sąsiadamii po analizie bieżących faktów autor wykłada swoje główne idee. Po pierwsze, idea narodu wciąż jest dla narodów europejskich źródłem ich tożsamości i zapewnia im przetrwanie cywilizacyjne. Po drugie, idee nacjonalistyczne powinny zostać przeformułowane, ale na pewno nie powinny być skreślone. Po trzecie, w celu stworzenia środowiska sprzyjającego przyszłej współpracy między Polską a Ukrainą powinny zostać podjęte kroki, które łagodziłyby resentymenty z przeszłości. Jako rozwiązanie Zagrebelny proponuje przeformułowanie mitologii narodowych właściwych dla obu narodów. Podstawą i warunkiem sine qua non pomyślnej przyszłości Międzymorza jest dla Zagrebelnego jedność pomiędzy państwami narodowymi, umożliwiająca im zgodną współpracę.

Na koniec autor książki dowodzi, że misją Międzymorza jest obrona Europy przed wpływami globalizmu i lewicowo-liberalnej ideologii, a jego przyszłość spoczywa w rękach młodych pokoleń z krajów tego regionu, które to pokolenia pewnego dnia zasilą nowe elity polityczne.

 

Autor

Ridvan Bari Urcosta

Starszy analityk w Strategy&Future. Doktorant w Zakładzie Studiów Strategicznych UW. Współpracuje z wieloma instytucjami naukowymi, w tym ECFR, Jamestown Foundation, U.S. War College. Felietonista "Foreign Affairs" i "Jerusalem Post". Ridvan urodził się w Abchazji; we wczesnych latach 90. wraz z rodziną wyjechał na Krym, gdzie mieszkał do momentu jego aneksji przez Rosję. Następnie pracował jako członek misji Komitetu Praw Człowieka ONZ na Ukrainie. W pracy badawczej skupia się na regionie Morza Czarnego, wschodniej części Morza Śródziemnego, Morza Azowskiego, działaniach Rosji na Bliskim Wschodzie oraz na sytuacji Tatarów krymskich, a także na zagadnieniach związanych z marynarką wojenną Ukrainy.

 

Ridvan Bari Urcosta

Zobacz również

Rewizja doktryny Mieroszewskiego i Giedroycia potrzebna od zaraz. Część 1
S&F Hero: Ameryka w Eurazji. Część 4
Weekly Brief 1–7.02.2020

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...