"(...) Czy rzeczywiście widzimy się wzajemnie? Czy przyglądamy się sobie z uwagą? O to najczęściej pytamy samych siebie w relacji. Tymczasem warto zapytać - kim jestem wobec Drugiego? Jak mnie to “bycie” zmienia? Gdzie kończy się w tym spotkaniu “ja” w miejsce, którego zjawia się ten “ktoś”, którym “ja” staje się wobec “kogoś”? Czy to jest dobre dla nas? Dla mnie - niejako w dwóch wariantach i dla Drugiego, który przecież wciąż pozostaje istotny, jeśli nie najważniejszy wobec zagadnienia. Czego nie widzę w tym spotkaniu - nie tyle nawet z kimś Drugim, co ze sobą samym? Wydaje mi się, że wartością o szczególnym znaczeniu jest w tym spotkaniu - autentyczność. Uczciwość wobec siebie - bezwzględnie konieczna, żeby możliwa była jakakolwiek inna. Nie jest to proste, a przecież ten dziennik jest o fikcjach, które tę autentyczność próbują ubrać w piórka, co powoduje dość zasadniczą aberrację, bo fikcja dobrze zrobiona, konsekwentna i spójna, bywa nie do odróżnienia od tego czym jest “realne”. Wiem co mówię. (...)"