#28 Słonimski – „Wiersze 1958-1963” SPECJALNY PATRONITE

Obrazek posta

Szanowni Państwo,

na początku lat 60. Antoni Słonimski opublikował w prasie wiersz „W obronie wiersza”. Za niewinnym tytułem krył się atak na młodą poezję, a właściwie poetów spod znaku Różewicza, Grochowiaka, Białoszewskiego et consortes. Rok później poszła „Oda do turpistów” Przybosia i znowu trudno było być w tym kraju artystą awangardowym. Słonimski później nieco cieniował wymowę swojego tekstu (czytał go w radiu, opuszczając najbardziej zaczepną zwrotkę), nie opublikował go w kolejnej poetyckiej książce – ale za to ją samą uczynił „obroną wiersza”, a właściwie usprawiedliwieniem poezji.

„Vivos voco, Mortuos plango, Fulgura frango” – tym napisem ozdabiano niegdyś dzwony. „Żywych woła, Umarłych płacze, Pioruny niszczy” („Pioruny łamie”, jak tłumaczy Słonimski). I taka jest dla niego funkcja poezji. Jest jeszcze skargą wzajemną żywych. I trochę czarnym żartem, jak w słynnym wierszu-testamencie o ciuchach, które po śmierci poety po Warszawie „połażą jeszcze rok i dwa”. Zabawnym, owszem, ale też jak bardzo lirycznym i maskującym samotność.

Wiele mieści się w obronionym wierszu, a ściślej w tomie „Wiersze 1958-1963” Antoniego Słonimskiego, który czytam w lutowym odcinku specjalnym „Pełni Literatury”, opowiadając o poecie, fetowanym w tym roku z powodu 130. jubileuszu urodzin. Dziś więc całujemy się ze Słonimskim. Szczegóły w podcaście – serdecznie zapraszam!

Mogą go Państwo wysłuchać za pośrednictwem aplikacji Patronite Audio lub na YouTube -poprzez link przesyłany Patronkom i Patronim.

Dziękując za Obecność, życzę pełnoliteraturowego odsłuchu

Radosław Romaniuk

Zobacz również

SPECJALNY PATRONITE (27): Różewicz – „Wiersze ostatnie”
#77 Littell – „Kłopotliwe miejsce”
#78 Brach-Czaina – „Szczeliny istnienia”

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...