Mamazin #11
Pod moimi oknami grają Poloneza, na przeciwko jest szkoła i zaraz zatańczą końcówkę podstawówki ósmoklasiści. Pamiętasz, jak tańczyłaś na koniec podstawówki? Jak nie wiedziałaś, co wydarzy się dalej tego lata i ekscytacja chichotała w Tobie do gęsiej skórki? Albo taki dzień: delikatne chmury płyną po niebie, jak film w kinie, a Ty leżysz na łące, która cała bzyczy. Jest tak przyjemnie, kwiaty i trawa łaskoczą delikatnie. Mogłabyś tam być cały dzień, ale nie możesz, bo babci krzyczy, że obiad. Był pyszny! A może pamiętasz letni wieczór, kiedy jechałaś na rowerze i ten chłopak, który Ci się podobał, albo dziewczyna obok dał(a) Ci sygnał, że Cię lubi... niebo było całe w gwiazdach, jak piegus, nawet w nocy, kiedy nie mogłaś spać z radości, wcale nie było ciemno. Albo ten zachód słońca nad morzem, kiedy miałaś życzenie, a potem jakoś dłużej musiałaś poczekać na spełnienie, ale warto było. I to czekanie tyle Cię o sobie samej nauczyło.
Może tego lata wydarzy się jakiś taniec. Może znajdziesz się na łące i poczujesz, jak żyje. Może uronisz łzę wzruszenia przy zachodzie słońca nad morzem. Może spojrzysz komuś w oczy i ułoży się z tego spojrzenia jakaś ładna historia. Nic nie wiesz, wszystko jest niespodzianką. Życzę Ci, byś poczuła, jak ekscytacja chichocze w Tobie do gęsiej skórki. Po to jest lato.
P.
Paulina Filipowicz
Zdarza Ci się myśleć, że nie umiesz w konflikty?
Mi się zdarza.
Mam dużą wiarę w swoje umiejętności, mam sporo dowodów na to, że to, co robię naprawdę działa. A jednak trafiają mi się takie momenty. Zwłaszcza w moich bliskich relacjach.
“Po cholerę ta cała wiedza, jak teraz nie potrafię się dogadać?”
Albo bardziej dosadnie:
”W dupę sobie wsadź te twoje całe mediowanie.”
Trochę jak kryzys 7. centymetra rozwarcia w trakcie porodu. "Mam dość, sami sobie radźcie, ja idę do domu!". Jak dobrze, że nie każdy konflikt to poród....
I potem to wszystko rusza do przodu.
Udaje się uspokoić, pomyśleć, przegadać. Przychodzą nowe pomysły, nowe eksperymenty, wiemy więcej. Przychodzą nowe rozwiązania. I to już jest zupełnie inne miejsce. Tak jakby to był po prostu jeden z etapów tych bardziej skomplikowanych sytuacji konfliktowych.
Kiedyś doświadczałam tego częściej. Bardziej kopało. Utwierdzało w tym, jak wiele jeszcze przede mną. Dziś mam więcej pokory. Więcej rozumiem, jak takie konflikty się dzieją. Mam więcej akceptacji, że będzie się krzaczyć, że nie wiem wszystkiego, że nie tylko ja jestem odpowiedzialna za to, jak to wszystko się dzieje.
Czy to takie proste?
Czytałam ostatnio e-booka o konflikcie. Była tam, opisana na jednej stronie, technika pracy z konfliktem. Prosty plan na konflikt.
1. Definicja problemu
2. Definicja potrzeb
3. Generowanie rozwiązań
4. Wybór rozwiązania
5. Wdrożenie rozwiązania.
Wiele razy widziałam ten opis. Jakie to proste. Faktycznie tak jest. Tylko rzadko kiedy dodaje się, że w praktyce bardziej skomplikowanych konfliktów, punkty 1 i 2 to naprawdę grubo ponad ¾ całego procesu. A patrząc na te punkty, wydaje się, że powinny zajmować tyle samo, co pozostałe.
Dlatego ludzie oczekują, że szybko odkryją, o co chodzi, zdefiniują i problem i potrzeby w pół godziny. A drugie pół już będzie wiadomo, co po kolei zrobią. I po sprawie.
Dlatego wiele osób uważa, że nie umieją w konflikty.
Bo w te pół godziny niewiele się dowiedzą, a przy tym wkurzą, pomyślą dosadnie o tym, co ma ze sobą (i ze swoją perspektywą) zrobić ta druga osoba. Trudno generować i wybierać rozwiązanie, bo nie wiadomo do końca, co rozwiązujemy.
To trochę jak badawcze powiedzenie: Garbage in, garbage out. Śmieci na wejściu, śmieci na wyjściu. Masz gówniane dane (tyle się udaje w pół godziny), masz gówniane propozycje rozwiązań (nie rozwiązują rzeczywistego problemu, który nadal pozostaje ukryty). To proste. Ale nie łatwe.
Chcę Ci powiedzieć, że pracy nad konfliktami można się nauczyć. Że dużo z tej nauki to pokora i cierpliwość. Że wiele osób doświadcza frustracji i zniechęcenia, kiedy nie wychodzi.
- ...kiedy nie jesteś w stanie mediować swoich dzieci, które kłócą się o głupoty.
- ...kiedy próbujesz wgłębić się w rozmowę, z twoją osobą partnerską, ale ona reaguje inaczej, nic zakładałaś.
- ...kiedy masz gładkie formułki dla mamy o pasieniu słodyczami twoich dzieci, a ona dalej robić swoje.
- ...kiedy w pracy próbujesz porozumieć się z osobą, z którą pracujesz i myślisz, że jest po prostu oporna i nic nie wskórasz.
Co mi pomaga?
- Pamiętanie, że może być różnie i nie zawsze będzie tak, jak chcę, albo jak zaplanowałam na starcie.
- Szeroki wachlarz tego, czego mogę jeszcze spróbować, eksperymentować, żeby łapać kontakt ze sobą i z drugą osobą.
- Wsparcie od innych osób, inne oczy, które życzliwie na mnie patrzą i pomagają złapać grunt, gdziekolwiek jestem.
- Rozwijanie akceptacji, że widzę tylko kawałek obrazka, a inny kawałek widzi osoba, z którą mi trudno się dogadać.
- Ciekawość drugiego człowieka i siebie.
- Dużo opcji na to, jak o siebie zadbać.
- Pamiętanie, że praca z konfliktem to nie tylko jedna długa rozmowa, tylko może to być dużo rozmówek, wracania do tematu, poznawanie sytuacji i osadzanie się w niej.
- Ufność, że wypracowane razem będzie lepsze od tylko mojej wersji.
A jak Ty masz? Jakie masz opinie o swoich umiejętnościach pracy nad konfliktami? Co stanowi trudność? Kiedy sobie najbardziej dowalasz w konflikcie? Czego chcesz się nauczyć? Zastanawiałaś się nad tym?
Pozdrawiam Cię serdecznie
Ewa HK
Ewa Hajduk-Kasprowicz - mediatorka, facylitatorka dialogu, trenerka komunikacji
Ewa o sobie: Pracuję z osobami, które chcą lepiej się dogadywać – ze sobą, z bliskimi, w relacjach prywatnych i zawodowych. Towarzyszę w procesach zmiany, w trudnych rozmowach i momentach napięcia. Pomagam nazywać to, co ważne, i odnajdywać drogę do porozumienia – także wtedy, gdy wydaje się to bardzo trudne.
W swojej pracy korzystam z Porozumienia bez Przemocy (NVC), Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach (TSR) oraz narzędzi dialogu i mediacji. Wierzę, że konflikt nie musi oznaczać końca relacji – może być początkiem czegoś nowego.
Oferuję indywidualne wsparcie, sesje mediacyjne, szkolenia i warsztaty. Współtworzę podcast „Laboratorium Konfliktu”. Jestem autorką kart „Jak się dogadać?”, które wspierają w lepszym rozumieniu siebie i innych.
Gdybyś chciała porozmawiać o tym z Ewą Hajduk-Kasprowicz, skonsultować swoją sytuację, lub zapisać się na mediację z drugą stroną konfliktu, zapraszamy Cię do Czułego Punktu. Zanim uruchomimy zapisy online, czekamy na maile na adres: kontaktczulypunkt@gmail.com
Zerknij też tu: https://www.instagram.com/p/DLVRHHeszfA/?img_index=3
A już w pierwszą lipcową sobotę w Czułym Punkcie odbędą się kameralne warsztaty z Ewą Hajduk-Kasprowicz "Jak zrobić, żeby trudne było łatwiejsze". Warsztaty o wewnętrznej życzliwości.
Dla kogo są te warsztaty?
Dla osób, które:
• chcą uczyć się wspierać siebie w trudnych sytuacjach – takich jak konflikty, kryzysy, przeciążenie,
• bywają przytłoczone swoimi emocjami, myślami i oczekiwaniami,
• chcą się lepiej dogadywać ze sobą.
Te warsztaty to bezpieczna przestrzeń do poznawania i oswajania własnego wewnętrznego krajobrazu.
Co będziemy robić?
• rozróżniać myśli od obserwacji,
• przyglądać się swoim wewnętrznym częściom – tym, które panikują, tupią nogą, są zmęczone albo czują radość,
• uczyć się, jak słuchać siebie (i innych) z empatią – bez oceniania, bez doradzania,
• pracować z wewnętrznymi konfliktami – z łagodnością, zrozumieniem i szacunkiem dla różnych głosów w sobie,
• poznawać sposoby na to, jak być dla siebie wsparciem, nawet gdy wokół wszystko się sypie.
• wykorzystamy narzędzia dialogu wewnętrznego, pracę z metaforą części, ćwiczenia słuchania, pracę z kartami i ćwiczenia w parach i małych grupach.
Czego możesz się spodziewać:
• większej jasności, co się w Tobie dzieje i czego potrzebujesz,
• narzędzi, które możesz zabrać ze sobą i korzystać z nich, kiedy będzie trudno,
• większej łagodności w komunikacji – ze sobą i z innymi,
• wsparcia w tym, że nie musisz być dla siebie jeszcze jednym krytykiem, kiedy świat dokłada Ci wystarczająco.
Kiedy: Sobota, 5 lipca, godz. 10:00–13:00
Gdzie: Czuły Punkt, ul. Wandy 9 m. 13, Warszawa
Ilość miejsc: 10
Cena: 295 zł
Zapisy: kontaktczulypunkt@gmail.com
Jeśli chciałabyś być z nami w dobrym kontakcie i zawsze wiedzieć, co kombinujemy, zapisz się do naszej bazy.
Lato nie chroni przed złamanym sercem. Dobrze, że są koleżanki, które przeszły już swoją drogę i dzielą się tym, co Im pomogło. Oto kilka słów wsparcia od A. która już jest kilka lat po rozstaniu, cieszy się swoim życiem i zapewnia Cię, a my się przyłączamy: teraz jest trudno, ale będzie lepiej.
Hej, przesyłam kilka słów od/do siebie samej jako swojej przyjaciółki – o tym, co dla mnie było ważne, by się dźwignąć na różnych etapach i co widzę z perspektywy czasu. Może Was to jakoś zainspiruje.
To jest cholernie trudne, i masz prawo czuć się beznadziejnie – to jedna z najtrudniejszych sytuacji w życiu – przeżyć żałobę po kimś, kto nadal żyje (i będzie w twoim życiu ze względu na dziecko). Daj sobie do tego prawo.
Będzie lepiej – dla mnie bardzo trudne były wszystkie momenty przejściowe, chronologicznie: wyprowadzka ojca dziecka, mediacje, radzenie sobie z codziennością samemu z małym dzieckiem przy pełnym życiu zawodowym (pamiętam tę frustrację, że nawet śmieci nie mogę spokojnie wyrzucić!), podział majątku, sam fakt rozwodu (choć był po dłuższym czasie, sama „magia” sądu i orzeczenia napełniła mnie melancholią, nie byłam w nastroju na „divorce party” – ale to ja).
W najgorszych momentach – ogranicz myślenie do najbliższych 24h. Do kolejnych etapów. Nie wybiegaj zbyt do przodu, nie martw się na zapas – każdy etap rządzi się swoimi prawami. Zajmuj się tym, co ważne tu i teraz, i w najbliższej przyszłości.
Twórz nowe wspomnienia – poznawaj nowych ludzi, którzy nie znają Was jako pary i rodziny. Wyjazdy z dzieckiem na wakacje w nowych układach i konstelacjach rodzinnych były dla mnie trochę logistycznym wyzwaniem, trochę smutne, ale stworzyły też we mnie miejsce na nowe rzeczy.
Spełnij jakieś swoje marzenie – ja udałam się w podróż do odległego miejsca świata – zawsze chciałam to zrobić. Zrób coś tylko dla siebie, ale coś na dużą jak na Ciebie skalę – może coś szalonego, w czym możesz pobudzić albo odkryć jakąś nieznaną dotąd stronę swojej osobowości.
Powtórzę – jest coraz lepiej, jeśli damy sobie czas na wgląd w siebie i będziemy dbać o swoje zdrowie, także to psychiczne.
Pozdrawiam Was A.
Czym byłby świat bez koleżanek, nawet strach myśleć :) Jak słońca, lazurowego nieba i morza potrzebujemy kobiet, które rozumieją, przez co przeszłyśmy, dokąd idziemy i co czujemy. Bez nadęcia, protekcjonalnych tonów, bez objaśniania świata, za to w rozmowie, w życzliwości i ciekawości.
Jeśli brakuje Ci takiej femigrupy, boisz się samotnych wakacji, nie masz z kim pogadać, albo nie masz z kim pogadać tak jak naprawdę potrzebujesz, to tego lata mamy dla Ciebie propozycję letniej otwartej grupy wsparcia, ze względu na czas urlopowy - online.
Dwa turnusy do wyboru: poranny 9:00 - 10:30 lub wieczorny: 20-21:30
W każdy wakacyjny czwartek, począwszy od 3.lipca.
Liczba miejsc: po 10 w każdej grupie.
Koszt spotkania: 100zł.
Możesz wpadać i wypadać, przedpłata gwarantuje miejsce na spotkaniu lub zarezerwować miejsce na cały cykl wpłacając 900zł. Nie mamy problemu z rozłożeniem tej kwoty na dwie raty: lipcowej i sierpniowej.
W każdej grupie przewidujemy miejsce dla mamy w trudnej sytuacji, sama określisz czy i ile możesz wpłacić.
Grupa będzie miała swój program, każde spotkanie będzie miało osobny temat, każde spotkanie będzie poprzedzał mail z informacją, jak się przygotować.
Przewidujemy gościnny udział specjalistek w zakresie: psychologii, seksuologii, mediacji i mentoringu.
Po wakacjach możemy kontynuować spotkania. Online lub stacjonarnie w Czułym Punkcie.
Jeśli potrzebujesz wiedzieć coś więcej lub chcesz się zapisać, to zapraszamy do kontaktu: mamyporozstaniach@gmail.com
Dobrego startu w wakacje Dziewczyny!
Ściskamy,
Paulina i Agata.
Trwa ładowanie...