"Stado. Dziennik"

Obrazek posta

21.10.2025 (wtorek) 


 

Trzymać się tego dziennika jak brzytwy. Nie zgubić rytmu. Dbać o wątki, które otwieram bez opamiętania porzucając je później bez słowa wyjaśnienia. Pisać bliżej życia. Pisać o czynnościach. Być w czasownikach. Po “męsku”. Intensywnie. Nie dać się wciągać myśleniu w zawiłe kardiogramy. Trzymać rękę na pulsie i mierzyć, mierzyć nie tylko swoją miarą. Wiem, że stado przygląda mi się uważnie i czuję na sobie wzrok stada. 

Wczoraj z Wi długi spacer i długa, potrzebna rozmowa. 

Oglądam z synem “Bezsenność” Nolana. Film z Pacino i Williamsem, w którym Williams chyba po raz pierwszy i ostatni zagrał “tego złego”. Widziałem ten obraz dwadzieścia trzy lata temu w jakiś zimowy wieczór w wynajmowanym mieszkaniu na łódzkich Bałutach. A może widzieliśmy ten film wspólnie z Wi. Tamtego wieczoru albo tamtej nocy. Nie pamiętam. Alaska u Nolana to jest jednak inna ziemia niż ta po której stąpał doktor Fleischmann, którego los rzucił do miasteczka Cicely. Kiedy oglądałem ten serial w połowie lat dziewięćdziesiątych potrzebowałem mieć w sobie podobne miasteczko, bo to jest jedna z opowieści, która romantyzuje małe społeczności - te natomiast mogą przynosić na równych prawach potencjał ukojenia lub szczelne i duszne piekiełko. Małe społeczności i prywatność, o której skończyłem czytać przed chwilę u Mozgi - Góreckiej mają się do siebie tak jak dziennik pisany publicznie i głęboka potrzeba myślenia na głos o sprawach, o których powinno mówić się wyłącznie do wybranych. Tak czy owak “Bezsenność” bardzo nam się podobała dowodząc, że jeśli chce się opowiedzieć jakąś historię wcale nie trzeba, wbrew temu co obecnie uprawia się w kinie, montować materiału, który trwa trzy i pół godziny lub emitować sześciu sezonów serialu, który strąci człowieka w otchłań zmarnowanego czasu. 

A przecież zmarnowałem go w życiu ponad miarę nie potrafiąc długo wybrać właściwej drogi. Rozmieniałem się na etaty dwojąc się i trojąc w wierszach, prozach, recenzjach, wszelkich możliwych fikcjach, które ostatecznie nie wytrzymywały próby czasu. Stąd być może konieczność radykalnego przeprogramowania potrzeb, szukania w miejscach, od których odwracałem wzrok, w przestrzeniach których unikałem. Ciało czuje napięcie związane z tym, co wkrótce będzie musiało się wydarzyć. Wiem, że nie uniknę zmiany i że ona dotyczyć będzie nas wszystkich. Dotyczyć będzie stada. Ciało do mnie mówi. Ciało chce uciec w chorobę. Ciało szuka usprawiedliwienia jak dziecko, które nie chce rano pójść do szkoły.  Ciało się boi, a ja boję się z ciałem. Wypełniam je zmęczeniem, napięciem, stuporem. Tkwię w obawie. Jednocześnie wiem, że wiele spraw, które muszą znaleźć rozwiązanie zależy od tego, czy znajdę w sobie odrobinę wiary albo przynajmniej nadziei, która znajduje się również w relacji “ja” do “ty”. Jest obecna, zawsze wtedy, kiedy zadajemy sobie Carverowskie pytanie: “O czym mówimy, kiedy mówimy o miłości?” Jest obecna, kiedy pytam siebie o to czy ufam - światu, losowi, Drugiemu, a na końcu - sobie. Czy ufam, że czeka mnie jednak jeszcze jakieś dobro i że to nie jest wstydliwe - myśleć w ten sposób. Ponieważ jesteśmy wtedy w obrębie jakiejś wiary. Stajemy  się chcąc nie chcąc podmiotem mało precyzyjniej, ale jednak - religijności.

A przecież jeszcze nie tak dawno pozycjonowałem siebie po stronie “wiernego” ale jednak - ateizmu. Pocieszające wobec tego wydawać może się to, co w swojej ostatniej książce zauważa Byung Chul Han, mianowicie,  że “(...) ateizm nie wyklucza religii. Dla Schleiermachera religia bez Boga jest jak najbardziej do pomyślenia (...) “Mieć religię to tyle co oglądać wszechświat” - pisał Schleiermacher.

Han z kolei twierdzi, że mieć nadzieję to liczyć się z nieprzewidywalnym. Zakładać istnienie możliwości wbrew wszelkiemu prawdopodobieństwu. Powinienem postarać się znaleźć w sobie podobne skłonności, bo przecież wszyscy w gruncie rzeczy jesteśmy dość płochliwymi istotami, które przyparte do muru chętnie oddają się pod opiekę nadprzyrodzonego. 

 

Zobacz również

"Stado. Dziennik"
"Stado. Dziennik"
"Stado. Dziennik"

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...