Najpierw miałem skojarzenie z pisarstwem Pawła Huelle. Przyznaję; dosyć proste to przełożenie. Różność miejsca, czasu i ci chłopcy. Dwaj, a jednak trzech ich było (?!). Wojna, powojnie, Cygan, Niemiec, Czech.
Czeskie Budziejowice.
A potem wpadłem na pomysł i trop, że podobnie pisze Łukasz Barys. I od dzisiaj ogłaszam, że zaczynam doceniać to pisarstwo, "a wszystko" to zasługa autora z Czech.