«Przed potrzebą pod Gnieznem, w kościele katedralnym tamtecznym, dwiema dniami krew ciekła z Pasyjej Chrystusa Pana na ołtarzu ku północnej stronie, co prawie wszyscy widzieli. W sobotę ciec przestała; w niedzielę potrzeba z Duglasem, generałem szwedzkim, była.»
Powyższe słowa napisał Wespazjan Kochowski, sarmacki wieszcz, za młodu husarz. W maju 1656 roku walczył w bitwie koło Gniezna (konkretnie pod Kłeckiem). Podczas szarży na szwedzką piechotę otrzymał wtedy dwa postrzały w prawą rękę. Tę samą, którą wcześniej ośmielił się tknąć Najświętszej Krwi Jezusowej, płynącej z cudownego krucyfiksu w gnieźnieńskiej katedrze, po to tylko, aby stwierdzić, «że to prawdziwa krew płynie».
Możliwe, że zaraz potem napisał «na kulbace» jeden ze swoich pierwszych wierszy, adresowany do własnej ręki: «A to masz, ręko, nagrodę śmiałości, | Żeś się ważyła Boskiej Wszechmocności | Niezbadane ludziom dziéła | Szperać, kędy krew z Pasyjej pluszczyła». Po wojnie - tak jak jego wiersz zapowiadał - oddał tę swoją rękę na służbę muzy pobożnej (acz nie tylko tej, bo także patriotycznej i rozrywkowej) - pisząc kilka tomów niezwykłych poezji. Jednym z jego (arcy)dzieł jest «Ogród Panieński» - największy polski zbiór epigramatów, poświęcony teologicznym tytułom Matki Bożej, jak piszą badacze: «niezwykłe świadectwo pobożności, kunsztu i erudycji».
A cudowny krucyfiks jest do dziś w gnieźnieńskiej katedrze.
Piosenka Jacka Kowalskiego (słowa, melodia, śpiew) ze «Śpiewniczka sarmackiego» AD 1988.. Nagranie kilkanaście lat późniejsze. Aranżacja muzyczna: Wiesław Wolnik. Gra zespół Monogramista JK