Aresztowanie Sławomira Nowaka wywołało szerszą dyskusję na temat możliwości systemu Pegasus. Niby wiadomo, że Polska ma ten system co najmniej od 2015 roku, ale jakoś większość opinii publicznej w ogóle się tym nie przejmowała, a ta część, która coś o tym czytała uważała, że aby nie ujawniać swoich prywatnych tajemnic komukolwiek, wystarczy stosować szyfrujące komunikatory, lub wyłączać telefon w trakcie intymnej rozmowy.
Sprawa członka sztabów kolejnych dwóch kandydatów na prezydentów, pokazuje, że szyfratory nie dają ochrony przed inwigilacją typu Pegasus, a konieczność weryfikacji uzyskanych operacyjnie danych, może być uzasadnieniem do penetracji sztabu wyborczego. Polskie Watergate?