Widok to codzienny – ogromne łany zbóż, wielkie pola rzepaku, ciągnące się po horyzont pastwiska, a nad tym wszystkim hula wiatr. Powoduje wymierne straty w plonach i zyskach, często też wyrządza szkody w mieniu. Czy permakultura ma jakieś sposoby aby się przed wiatrem chronić? No i czy warto to robić?