Słupek, bez żadnej tabliczki, bez wcześniejszej informacji o pogrzebie - tak
w Białowieży pochowano szczątki człowieka, które odnaleziono 12 stycznia tego roku w Puszczy Białowieskiej.
Za pogrzeb odpowiedzialny był miejscowy ośrodek pomocy społecznej.
Dyrektor ośrodka przyznała, że nie było wywieszonej żadnej klepsydry, informującej o ceremonii, bo "w decyzji prokuratury nie było takiej wskazówki". Jak powiedziała, grób został oznaczony słupkiem. Nie wywieszono na nim żadnej tabliczki, informującej nawet o tym, że tu spoczywa osoba "NN".
Nawet miejscowi nie mogą zlokalizować tego grobu. W tym momencie też mam z tym problem.
O tym wszystkim dowiedziałem się przypadkowo, przygotowując pogrzeb Etiopczyka, którego ciało odnaleźliśmy 16 lutego.
Zastanowił mnie kompletny brak empatii u dyrektor ośrodka pomocy społecznej w Białowieży. Nigdy z czymś takim się nie spotkałem. A to nie jest pierwszy pogrzeb cudzoziemców, który współorganizuje.