Szukaj
Przydatne linki
Logowanie Rejestracja Kategorie FAQ Jak to działa Baza wiedzy Kontakt z Patronite Regulamin Kup na prezentNie jesteś zalogowany
W Patronite od 21.10.2022
Ranking Autorów
Miesięczne wsparcie: 2456
Liczba Patronów: 1954
Witam serdecznie!
Jestem na Patronite, ponieważ wspaniale jest tworzyć piękne rzeczy wspólnie z innymi. Wpleść swoją małą część do wielkiej harmonii świata. Od kiedy pamiętam, od najwcześniejszych lat pochłaniała mnie pasja tworzenia: rysunek, malarstwo i rzeźba.
Pragnę dzielić się moją pasją, zmaksymalizować swój rozwój twórczy na 100%. Możesz pomóc podążyć mi do przodu. Możesz stać się współtwórcą mojego sukcesu.
Myślisz, że gdyby Vincent van Gogh żył współcześnie, to zarabiałby miliony? Mylisz się. Najprawdopodobniej umarłby w biedzie jako trzydziestosiedmiolatek, tak samo jak stało się to ponad 130 lat temu. Dlaczego? Bo artysta nie jest od zarabiania tylko jest od tworzenia. Bo często jest na tyle zanurzony we własnym świecie sztuki, że poradzenie sobie z otaczającą empirią przerasta go. Czy wobec tego artysta nie umie zarabiać i nie może? Nie, nie o to mi chodzi. Artystę obchodzi przede wszystkim to co chce namalować. To jest jego cel, jego sens, jego życie, jego istnienie. Często kwestie promowania jego sztuki, zarabiania na tym co robi jest najgorszą dla niego częścią związaną z jego twórczością. Dzisiejszy świat doby internetu daje ogromne możliwości, to fakt. Tylko niesie ze sobą również szereg komplikacji. Jak zostać zauważonym? Jak nie utopić się w bylejakości i zalewie chłamu w tym wszystkim? Bo trzeba to sobie jasno powiedzieć - nie każdy kto bierze do ręki pędzel jest artystą. To osobny i ważny problem. Nie miejsce to jednak i czas, żeby to roztrząsać.
Na pewnym etapie mojej twórczej drogi, 24 lata temu, związałem swoje życie z tradycyjną prawosławną ikoną. Był to świadomy wybór. Zdawałem sobie wtedy sprawę z tego, że droga ikony to umniejszanie siebie w tym co robię, pokora i zgoda na specyfikę pracy głównie na zamówienie. Przez wiele lat funkcjonowałem w tym świecie bardzo dobrze, osiągając znaczące sukcesy i radząc sobie całkiem nieźle również od strony materialnej. Na dobre wszedłem w ten świat mocnym akordem, rozpisując ściany kaplicy Św. Trójcy przy Policealnym Studium Ikonograficznym w Bielsku Podlaskim. Była to moja praca dyplomowa, doceniona i nagrodzona w 2005r. główną nagrodą jury Aedificium oceniającego obiekty architektoniczne na terenie woj. podlaskiego, a w 2007r. otrzymała nagrodę SARP - Stowarzyszenia Architektów Polskich. Wyróżnienie przyznano za: "współczesną interpretację tradycyjnej formy świątyni obrządku prawosławnego oraz wykorzystanie malarstwa, jako środka wyrazu integralnie związanego z architektoniczną formą wnętrza kaplicy."
Przez cały ten okres 24 lat stworzyłem dziewięć ikonostasów (w tym unikatowy w skali świata prawosławnego ikonostas do cerkwi pw. Opieki Matki Bożej w Komańczy, w całości inspirowany rusińskimi ikonami XV-XVIw.), monumentalne realizacje ścienne, m.in. w Humennem na Słowacji i setki ikon na potrzeby osób prywatnych i wspólnot cerkiewnych/kościelnych.
Jest to bardzo pracochłonna twórczość. Często wykonywałem ją kosztem życia rodzinnego i wielu wyrzeczeń. Przy tym cichym, mrówczym, tytanicznym zajęciu absorbującym większość mego czasu, działy się dramaty nieznane nikomu.
Z czasem zaczęło mi przeszkadzać to, że równocześnie z tym rodzajem mojej pracy twórczej nie jestem w stanie realizować tego wszystkiego co buzowało we mnie coraz silniej, mnóstwo pomysłów i tematów na obrazy, wszystko o czym chciałem mówić poprzez swoje "świeckie" malarstwo. Tyle, że dla mnie cała prawdziwa i autentyczna twórczość była i jest sferą sacrum. Ona przychodzi do nas z innego świata. Nazwij go jak chcesz. Bóg, podświadomość, wyobraźnia, inny wymiar. Twórca jest przekaźnikiem, jest tym, który mówi o rzeczach, o których w inny sposób opowiedzieć nie można.
Do tej ciężkiej do wytrzymania niemożności realizowania drugiej strony twórczej potencji zaczęły dochodzić problemy, z którymi nie ja jeden miałem do czynienia. Wystarczy wspomnieć chociażby mojego Mistrza - Jerzego Nowosielskiego. Ogrom cierpienia, którego zaznawał często od strony struktur cerkiewnych/kościelnych jest niewyobrażalny. On przez ludzką ignorancję i brak rozpoznania geniuszu wyrastającego ponad nasze czasy nie zrealizował większości swojego potencjału. To jedna z najsmutniejszych prawd, których mam świadomość. Nowosielski był prorokiem, którego zesłały światu Niebiosa, został rozpoznany tylko przez nielicznych, a jego dzieło, jego proroctwo w kolorach zostało w dużej części odrzucone...
Z czasem, również mnie zaczął doskwierać szereg przeciwności. W wielu przypadkach niezrozumienie, zrównywanie mojej profesjonalnej pracy z czyjąś miernotą twórczą, personalne prześladowania za mówienie prawdy i brak perspektyw na kolejne duże zamówienia. Cerkiewne zlecenia zarezerwowano dla zagranicznych ikonografów, najczęściej wcale nie dla ich poziomu profesjonalizmu (który w bardzo wielu przypadkach pozostawia wiele do życzenia) a właśnie z powodu kraju ich zamieszkania: Serbia, Grecja, Ukraina, Białoruś itd. Wcale nie żartuję. Naprawdę odnosi się wrażenie, że głównym kryterium jest to skąd pochodzą twórcy. Przy tym krajowi, rodzimi ikonografowie pozostają często bez pracy.
Dotarło to wszystko do punktu, w którym nie sposób tak dalej funkcjonować. Ikony generują ogromny wysiłek twórczy, materiałowy i niewyobrażalną czasochłonność. W małym stopniu przekłada się to na opłacalność finansową. Zwyczajnie przestaje być to wystarczającym źródłem dochodu dla człowieka z rodziną. Do tego dochodzi zalew nowych twórców ikon, lepszych i gorszych, ale często nawet przy ewidentnych brakach warsztatowych umiejących się sprzedać. Ogólnie, opanowuje mnie coraz większe zniechęcenie do tej formy twórczości jako podstawy mojego funkcjonowania. Spotkanie z odrzuceniem, z kompletną ignorancją ze strony wpływowych dostojników, z rzucaniem kłód pod nogi, osłabia moje zaangażowanie.
Być może, gdybym 24 lata temu wybrał inaczej, prawdopodobnie byłbym już znanym i docenionym szerzej artystą głównego nurtu. Nie chodzi o przechwałki. Po prostu znam wartość swojej sztuki. Jednak stało się inaczej. Świadomie wybrałem ikonę. Być może to ona wybrała mnie. Nie wiem.
Faktem pozostaje to, że zgodziłem się na bycie artystą, który pozostaje jakby w cieniu swego dzieła. I było to dobre. Niczego nie żałuję. Tylko w sytuacji, w której się znalazłem, okazuje się, że po tylu latach twórczej pracy, jestem właściwie znowu na początku drogi. I od podstaw muszę budować swoją karierę jako malarza. Nie malarza ikon. Po prostu malarza.
Jest to z jednej strony przerażające bo mam 45 lat i rodzinę, którą muszę utrzymać, a z drugiej fascynujące i stymulujące, bo kocham wyzwania i właściwie tylko w działaniu czuję, że jestem sobą. To, że szukam różnych możliwości, również, tutaj na Patronite, jest dla mnie jedną z szans na przetrwanie tego trudnego dla mnie momentu.
Ty możesz pomóc podążyć mi do przodu. I wierz mi, umiem się odwdzięczyć. Potwierdzą Ci to moi przyjaciele. A Ty będziesz miała/miał szansę stać się jednym z nich. Dlatego pozostajemy ludźmi, że potrafimy się wzajemnie wspierać. Bez tego ludzkość nie przetrwałaby tylu tysięcy lat otchłani czasu otoczona kłami i pazurami. Od sawanny, jaskiń, pierwszych miast aż po internetowe dzisiaj. Przetrwała dzięki wzajemnemu wspieraniu się poszczególnych jednostek. Jak ja i Ty.
Nadal podążam drogą ikony. Jednak coś się stało. Coś się zmieniło. Pragnę stopniowo odchodzić od tej tworzonej na zamówienie. Może nie całkowicie, bo to również przynosi często niesamowite doświadczenia interakcji ze wspaniałymi ludźmi, ale jednak. Potrzebuję uniezależnienia. W tej chwili jestem na rozdrożu. To trudny moment. Możesz pomóc mi go przejść. Chcę zmienić swój system pracy, inaczej rozłożyć akcenty, tak, żeby nie zaprzepaścić jak najwięcej z tego co mogę ludziom dać. Bo artysta daje siebie. Daje wszystko co ma najcenniejszego. Pieniądze, które otrzymuje w zamian są dla niego jedynie środkiem do godnego życia i możnością zakupu materiałów do nieustannego tworzenia. Nie są oznaką splendoru i wielkości.
Decydując się na Patronite, chcę zyskać coś co od wszystkich czasów było marzeniem każdego artysty. Wolność twórcza i brak trwogi o jutro. Ty możesz mi to podarować. Ja mogę Ci się odwdzięczyć. Tym co tak naprawdę nie jest przeliczalne na żadne pieniądze.
Chcielibyśmy Cię poinformować o ryzykach, związanych z Twoim zaangażowaniem finansowym. Przekazując środki na realizację pasji Twojego ulubionego Twórcy prosimy, abyś wziął/wzięła pod uwagę:
Jednak zanim zdecydujesz się na wsparcie Autora, weź pod uwagę, że w przypadkach spornych ewentualny zwrot pieniędzy może być obarczony znacznym ryzykiem.
Każdy Twój gest wsparcia jest dla mnie bezcenny. Możesz liczyć na niespodziankę. Dziękuję!
Patroni: 1
Będę mógł kupić farbę. Może coś jeszcze. Każdy Twój gest wsparcia jest dla mnie nieoceniony. Możesz liczyć na niespodziankę. Dziękuję!
Patroni: 2
To naprawdę dużo. Każdy Twój gest wsparcia jest dla mnie bezcenny. Dziękuję! Na dobry początek prześlę Ci jeden rysunek A5 o wybranym przez Ciebie temacie. Jestem ciekaw co takiego możesz mi zadać...
Patroni: 1
To naprawdę dużo. Każdy Twój gest wsparcia jest dla mnie bezcenny. Dziękuję! Raz na rok prześlę Ci rysunek A5 o wybranym przez Ciebie temacie. Lubię wyzwania. W dzieciństwie była to jedna z naszych ulubionych zabaw: zadawanie sobie nawzajem tematów do rysunku. Bawię się czasem tak samo z moimi dziećmi. Przynosi to często bardzo ciekawe efekty.
Patroni: 0
Limit: 36
To naprawdę dużo. Każdy Twój gest wsparcia jest dla mnie bezcenny. Dziękuję! Obiecuję jeden rysunek portretowy na rok, w formacie A4, Twój lub osoby, którą wskażesz. Możesz zadać też własny temat.
Patroni: 0
Limit: 24
To duża hojność. Każdy Twój gest wsparcia jest dla mnie bezcenny. Dziękuję! Obiecuję jeden rysunek portretowy na rok, w formacie A3, Twój lub osoby, którą wskażesz. Możesz zadać też własny temat.
Patroni: 0
Limit: 12
To wspaniały gest. Jestem pełen szacunku. Obiecuję jeden obraz formatu A3 na rok. Będziesz mógł/mogła wybrać. Jeśli, zechcesz, wykonam Twój niepowtarzalny portret.
Patroni: 0
Limit: 10
Nie mam słów by wyrazić wdzięczność. Chapeau bas! Dziękuję! Jeden obraz rocznie. Format dobierany indywidualnie. Nie większy jednak niż 1m. Możliwość zadania tematu. Będziemy dyskutować, tak żebyśmy Ty i ja byli zadowoleni.
Patroni: 0
Limit: 5
Promowani autorzy
Pomoc