Strefa mroku. Nona Fernández. Przełożyła Agata Ostrowska. Wydawnictwo ArtRage, Warszawa 2022.
To swoisty esej o tragiczności.
Umowny styl diariusza to wykręt dla bólu i strachu opisanego w tej niezwykłej książce.
Nona Fernández, z udziałem tłumaczki Agaty Ostrowskiej, pokazuje nam, jak można odtworzyć i prześwietlić tragiczną historię kraju i ludzi, którzy, zamordowani, przepadli gdzieś… w dolinie, kotlinie.
„Strefa mroku” to książka trudna. Bardzo sprawnie skomponowana, ale to piekący i przejmujący zapis ludzkiego dramatu.
Zadziwia styl! Słuchamy specyficznej „spowiedzi”.
Gdy prezentowałem okładkę „Strefy” i chwaliłem się (z uśmiechniętymi emotkami), że czytam; nie zdawałem sobie sprawy, z czym przyjdzie mi się zmierzyć.
Otóż:
„Powieść nominowana do National Book Award w kategorii »Literatura w przekładzie«.
1984 rok, sam środek rządów Pinocheta. Znikają setki ludzi, dziesiątki tysięcy trafiają do więzień. Członek tajnej policji wchodzi do siedziby dysydenckiej gazety i spowiada się reporterce. Jego zdjęcie i tytuł z okładki – „Torturowałem” – dręczą narratorkę przez całe dorosłe życie.
Zanurzoną w popkulturowych odniesieniach „Strefą mroku” Nona Fernández udowadnia, że wciąż można powiedzieć coś nowego na temat zbrodniczych dyktatur XX wieku. Z wprawą dokumentalistki wplata w fikcję literacką wspomnienia i reporterskie fragmenty, wykorzystując technikę rekonstrukcji zdarzeń, by stworzyć – jak ujął to Ariel Dorfman na łamach „New York Timesa” – „szalenie nowatorską powieść, która wnosi wiele do literatury nie tylko w Chile””.
Nona Fernández w rozmowie z „Polityką” (Aleksandrą Lipczak) mówi, Chile wciska hamulec, że nadal, że znowu (ponownie) jest źle.
Jednak w książce szuka też śladów dobroci, które mogłoby dać nadzieję przyszłym pokoleniom.
„Strefa mroku” zaskakuje stylem, ale odnajduję w niej ducha pisania o innym uwikłaniu w Ameryce Południowej. Sprawa dotyczy Argentyny i czasów „sławy” człowieka o nazwisku Juan Perón. Przeczytałem w ostatnich dekadach kilka książek, gdzie osobiste uwikłanie ukazuje szerszy kontekst. Chociażby Tomás Eloy Martínez i jego „Evita”.
Wrzesień to ważny miesiąc dla Chile. A w Polsce wciąż trwa chora fascynacja rządami Pinocheta. Dlatego bardzo polecam tekst na oko.press.
https://oko.press/od-ryngrafu-dla-pinocheta-do-kaczynskiego-allende-polska-debata-wariuje-od-chile/
Lektura uzupełniająca, ale pokazująca szaleństwo prawicy. Bo:
„11 września 1973 roku w Chile doszło do zamachu stanu generała Augusto Pinocheta, który obalił demokratyczne rządy lewicowego prezydenta Salvadora Allende. Tamto wydarzenie wciąż budzi w Polsce żywe emocje: o Chile i Pinocheta kłócimy się jak nikt, często opowiadając bzdury”.
Oraz:
„Zamach stanu w Chile od lat 90. XX wieku stał się stałym elementem słabych merytorycznie wypowiedzi wpływowych uczestników polskiej debaty publicznej, którzy nie tylko trywializują historię, ale też banalizują zbrodnie reżimu. Liczbę ofiar rządów wojskowych szacuje się na 3065 zabitych i 1102 zaginionych”.
„Strefa mroku” jednak nie jest dokumentem. To specyficzna mieszalnia stylów. Zatem mamy: • styl artystyczny, • styl popularnonaukowy, • styl urzędowy, • styl publicystyczny, • styl potoczny.
.(!!!).
Literacka różnorodność zachwyca, a z drugiej strony słowo „zachwyt” jest idiotycznym określeniem dla tej fabuły. Podczas czytania – czytelnik nie jest rozradowany. Jest zupełnie skonfundowany.
Są dwa wyjścia: - porzucić lekturę lub wpaść w złowrogi trans, gdzie opisany ból przecieka przez karty epiki i wytrąca czytelnika z codzienności, a wtrąca w tragizm opisanej historii.
ArtRage wydając „Strefę mroku”, zapewne liczyło na poważną debatę. Wśród polityków, czytelników, dziennikarzy. To zbędne oczekiwanie. W Polsce liczą się Kaczyński z Glapińskim. Oni uruchamiają konferowanie…
Nie Cieślik z Michalskim...
Rozmaite aspekty ŚMIERCI, które są ukazane w tej fabule, powinny poruszyć tych, którzy wołali w stronę Pinocheta - :Santo subito!:
Ta książka powinna być czytana! Powinniśmy o niej rozmawiać, a tymczasem niedawno obserwowałem aktywną, ale pełną wściekłości, działalność Wydawców, którzy próbują i próbowali książkę sprzedać. Nie dla zysku, ale dla ROZMOWY. Dla polemiki i dialogu o tym, co się stało w Chile i o tym, że można napisać książkę w sposób niezwykły!
Socjologiczna analiza w społeczno-psychologicznym wydaniu. „Strefa mroku” jest okrutna i szokująca. Wiarygodna do spodu!
Jak sklasyfikować „Strefę mroku”? Czy warto się posługiwać etykietkami, formułkami? Czy jest to diariusz, reportaż, esej, epika fantasy, historyczna przypowieść?
W jakim konkursie wystawić to dzieło?
Zbędna debata! Książkę po prostu należy przeczytać. Bo jeśli na polskim rynku wydawniczym – czytelniczym – takie wartościowe książki umykają, to znaczy, że źle się dzieje. Że zidiocieliśmy zupełnie.
Jakub Woroncow ma rację, pisząc: „Prawda o reżimie jest oczywiście bardzo złożona. Dość powiedzieć, że jednym z pierwszych państw, które uznały rząd „bohatera walki z komunizmem” były maoistowskie Chiny”.
O tej „złożoności” Nona Fernández pisze wybornie, a jej słowa ociekają (sic!) krwią, łzami i potem!
W powietrzu unosi się… lęk, rozpamiętywanie i żal.
Nona Fernández całej narracji nadaje osobisty charakter i być może to jest tym ujmującym, zajmującym literackim „trikiem”, który czyni z tej fabuły, epikę rzadką i godną polecenia.
Niby rozpisane jest to „okiem innego”, ale to oko wciąż łzawi, wciąż widzi przeszłość.
Terror?! – jeśli to Was przeraża i wolicie słodkie narracje, to jesteśmy zgubieni, zagubieni. Tej książki po prostu nie można przegapić, nie uwzględnić.
Zbyt często nie przekonuje mnie Michał Nogaś (nie będę się nad tym, o tym i o nim rozwodził), ale zgadzam się z nim, gdy pisze:
„Znakomita, nominowana w 2021 r. do National Book Award w kategorii literatura w przekładzie powieść mieści w sobie dojrzewanie w czasach rządów zbrodniczej junty w Chile, nasiąkanie popkulturą, informacjami o torturach i przekonaniem, że w każdym momencie ktoś bliski może zniknąć”.
(„Książki. Magazyn do Czytania”)
„Agent wywiadu Sił Zbrojnych Andres Valenzuela Morales, żołnierz pierwszej klasy, legitymacja wojskowa numer 66650, numer dowodu osobistego 39432, gmina La Ligua. Wysoki, szczupły brunet z krzaczastymi, ciemnymi wąsami”.
! On! na zawsze z Wami zostanie. Człowiek, który jest (nie-) czułym narratorem tej opowieści.
I jeszcze jedno! Translacja! Świetna, wręcz wybitna praca Agaty Ostrowskiej*.
Czyli:
*Tłumaczka z języka angielskiego i hiszpańskiego
Absolwentka Instytutu Lingwistyki Stosowanej UW, autorka ponad trzydziestu przekładów literackich z angielskiego i hiszpańskiego. Tłumaczy też filmy dokumentalne w ramach festiwalu WatchDocs, czasem zajmuje się również redakcją i korektą. Urodzona w 1990 roku w Kielcach, od 2008 zakochana w Warszawie, gdzie obecnie mieszka z dwoma kotami na zielonym Muranowie.
Oraz wiedza użyteczna:
Nona Fernández (ur. 1971)
Chilijska pisarka, aktorka i scenarzystka.
Jej powieści Mapocho (2002) i Av. 10 de Julio Huamachuco (2007) uhonorowano najstarszą i jedną z najbardziej prestiżowych nagród literackich w Chile, Premio Municipal de Literatura de Santiago, wyróżnień doczekały się także jej scenariusze i sztuki teatralne. W 2011 roku podczas największych targów książki w Ameryce, Feria Internacional del Libro de Guadalajara, znalazła się w gronie „25 literackich gwiazd literatury latynoamerykańskiej, które czekają na odkrycie”. Największy rozgłos przyniosła jej Strefa mroku, nagrodzona w 2017 roku Premio Sor Juana Inés de la Cruz, przyznawaną prozaiczkom piszącym po hiszpańsku, a cztery lata później nominowana do National Book Award w kategorii „Literatura w przekładzie”.
9/10
@Zdjęcie:
https://www.edbookfest.co.uk/the-festival/whats-on/nona-fernandez-imagination-meets-evil
Trwa ładowanie...