„Świerzb” (Kláði). Fríða Ísberg. Tłumaczenie Jacek Godek. Biuro Literackie, Kołobrzeg 2023.
Swędzi, zatem trzeba (koniecznie) się podrapać. „Świerzb” to zestaw bardzo nierównych literacko opowiadań. Czternaście nowel o relacjach, gdzie świerzbieć zaczyna czytelnika, bo poddał się tej narracji.
Czytało się dobrze; tylko tyle i aż tyle!
Jest w tym kolażu coś, co mnie chwyciło za gardło; zrobiło spustoszenie. To tekst „Świerk”. Jest przekonywający, nurtujący, z ujmującą kompozycją i niezłą puentą.
Kupuję to! Tylko tyle i aż tyle.
Kto czytał „Gorszą”, książkę Jarosław Czechowicza to na pewno odnajdzie w „Świerku” tło, oddech, powiązanie, nawiązanie, a że Czechowicz jest „animatorem” Islandii w naszym światku literackim, to wspominam o tym odkryciu.
„Gorszą” skrytykowałem, mniejsza już, za co i dlaczego. Fríða Ísberg delikatniej i subtelniej opisuje spotkanie po latach.
Gdzieś, w jakimś islandzkim markecie kobieta wypatruje swoją przyjaciółkę – rywalkę ze szkolnych lat. W „Gorszej” chodzi o przemoc, tutaj o amok. Spotkanie rodzi konsekwencje, mowa zależna wprowadza dodatkowe światło na relacje obu pań. I ten świerk z podciętym gałęziami przez woźnego, i samobójcza śmierć jednej z uczennic…
Przeczytajcie koniecznie!
Kolejnym dobrym tekstem jest „Prima aprilis 2006”. Prezenty, głupie żarty, konfirmacja, Bóg i brak wiary. Kiedy jak, dlaczego i po co?!
Z pozoru opowieść dotyczy jednego dnia. 1 kwietnia i jego uroku, ale to landszaft. Rodzinna bibka i iPady, komputery, wycieczka do Paryża. Koty srające na alby…
Tylko gdzie w tym wszystkim duch, gdzie podziała się siła wyższa. Przetwarzanie konsumpcjonizmu, rozczłonkowanie rodzinnych relacji. I nurtujące nasi bohaterkę pytanie: - Kiedy przestałam wierzyć w Boga?
W pewnym sensie jest to proza fabularna, „z perspektywą człowieka pospolitego, mocno osadzonego w powszedniej egzystencji”; dlatego jest zarówno to „stare” pisanie, jak i „nowe”. Filmowe. Każde opowiadanie to etiuda. Zwłaszcza tekst zamykający książkę, gdzie mamy listy pisane do zmarłego bliźniaka. Najpierw, długo, nic się nie dzieje, a potem jakby z offu wychodzi ktoś, z kim należy podjąć dialog i ten ktoś staje się mediatorem.
„Ucieczka” jest tekstem złożonym, ale rozpisanym tak, że natychmiast można kręcić, dodając ponure światło, potem rozbłyski zorzy polarnej, potem odgłos trzaskających drzwi, może wejście na strych i pojawienie się „przewoźnika”. Ostatnia scena przy sążnistym deszczu plus wyszukany podkład muzyczny.
Nowela „Dręczyć albo pawia męczyć” ma składowe na udany film krótkometrażowy, a może nawet udany serial, ale mnie oczywistości tego tekstu męczą i drążnią.
Podobnie jest w „Lalce”. Tekst ma być zaprzeczeniem, że „seks to nie wszystko”, a jednak pewne efekciarskie rozwiązania irytują!
Nie zgadzam się z blubrem wydawcy. Ludzi ez Biura Literackiego napisali tak:
„Zbiór czternastu tętniących życiem i skrajnymi emocjami opowiadań, z których każde ukazuje skomplikowane relacje bohaterów pochodzących z kompletnie różnych światów i generacji. Młoda, ale już nagradzana islandzka autorka kreśli swoje postaci z ich niepokojami, aspiracjami, dążeniami, dając obraz zabieganego, znerwicowanego, pogrążonego w świerzbiącym rozdygotaniu się społeczeństwa. Nie boi się rysować mocną, odważną kreską, co sprawia, że w każdym z bohaterów możemy dostrzec znajome z naszego otoczenia rysy charakteru, może nawet własne. Widać tu uwrażliwienie na szczegół, niemałe poczucie humoru i wyjątkową umiejętność opowiadania historii”.
To nie są różne światy, metrykalne generacje. Wszystkim chodzi, biega o to samo…
O bliskość i uważność, o duchowość, a także o rozmowę, o mówienie i słuchanie.
Szalony, a jakże normalny świat relacji. Ludzkie zachcianki… A ponadto Interseksualność i jej zakresy!!!
„Pojęcie intertekstualnego wykładnika trzeba by jednak moim zdaniem, określić dość szeroko; tak mianowicie, by mogło objąć przynajmniej trzy różne typy tekstowych wskaźników inferencji. Po pierwsze, należą do nich różne odmiany presupozycji — logiczno-semantycznych, egzystencjalnych, pragmatycznych oraz pokrewne im formy im plikatur7. Po drugie, w skład ich wchodzą wszelkie przejawy identyfikowalnych tekstowych anomalii — gramatycznych, semantycznych, a także pragmatycznych i literackich, w rodzaju naruszeń ogólnych „zasad konwersacyjnych” Grice’a oraz zasad bardziej specjalnych, np. norm i konwencji literackich. Po trzecie zaś, są wśród nich również różne rodzaje atrybucji (jednostkowej, gatunkowej) — obejmującej typ inferencji wyprowadzonych z sygnałów językowych (tj. wynikających z dokonanych wyborów, uporządkowania i nacechowania zrealizowanej jednostki tekstowej), a mówiących o przynależności danego tekstu lub jego fragmentu do określonych kontekstów: innych dzieł i dziedzin dyskursywnych, zróżnicowanych historycznie i funkcjonalnie stylów, gatunków oraz konwencji, jakie występują w uniwersum wypowiedzi”.
(Pamiętnik Literacki: czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 81/2, 95-116, Ryszard Nycz 1990)
Koniec z literacką nowomową, wróćmy do poszczególnych opowiadań. Wspomnę jeszcze o dwóch fabułach.
„Wywiad”. Wzruszający, trochę infantylny, ale miły tekst. O miłości matki do syna.
W darmowej gazecie ukazuje się wywiad zmężczyzną, który został wraz ze swoim zespołem nagrodzony w europejskim konkursie dla start-upów. Problem w tym, że gazeta nie dotarła do okolicznych mieszkańców. Porzucona paczka i starania kobiety, a obok normalne życie, wypieki, sprzątnie, telefony do rodziny. I to spotkanie z ważnym człowiekiem dzielnicy… Film jak nic!
Kolejna etiuda to „Niektóre kobiety”. Song, piosenka staje się lejtmotywem. Zaczyna się udawanie samej siebie. Jedna kobieta, druga. Taniec. Przebieralnia i wódka, wino, tequila, bo jakże inaczej! Szukanie cienia.
Bubbi Morthens staje się reżyserem całości. Konieczność zrzucenia maski i gorsetu. Walka z samą sobą...” kobiety śmieją się jak ocean i w swej piersi kryją podwodne szkiery”?
Książkę czyta się szybko; a z tego pośpiechu najwyżej widać wielki świerk, który dumnie stoi, a wokół wiatr i niezałatwiona… przeszłość.
„Świerk” to najlepszy tekst. Pozostałe mogą być…. Tylko tyle i aż tyle!
* Fríða Ísberg — Debiutowała w 2017 roku tomikiem poezji Slitförin (Rozstępy), który od razu wzbudził wielkie zainteresowanie i otrzymał m.in. nagrodę literacką księgarzy oraz nominację do prestiżowej islandzkiej nagrody Fjöruverðlaunin, przyznawanej kobietom w dziedzinie literatury pięknej, naukowej i popularnonaukowej oraz dziecięcej. Wydany dwa lata później tomik Leðurjakkaveður (Pogoda na skórzane kurtki) wzbudził równie duży entuzjazm czytelników i krytyki. Rok później wyszła jej pierwsza powieść Merking (Znak).
7/10
Trwa ładowanie...