Psia nadzieja, którą ma w sobie nasz bohater, jest oczywiście zwodnicza i ułomna. Bo gdyby profesor wysłuchał pacjenta, którego (raczej) unika, to co by się stało? Czy nagle jego życie odmieniłoby się o 180 stopni, czy żona wybyła się połajanek, a córki zaczęły szanować ojca? Wątpię.
Cokolwiek się dzieje w naszym życiu, to zostało już opisane i przedstawione. „Klinika” jest tego najlepszym dowodem...