„miejsca ich jesiony”, Paulina Pidzik. Biuro Literackie, Kołobrzeg 2022
To minialbum z poezją i fotografią otworkową. Jedno bez drugiego nie potrafi żyć, jedno bez drugiego (nie) obumiera.
„Miejsca ich jesiony” to nie „rozrywka” dla każdego; to las i sale szpitale, to słowa wywleczone z głębiny duszy. Jednakże wystarczy przeczytać biogram autorki, by nastąpiło przejaśnienie, rozjaśnienie, swoiste wyjaśnienie.
Napisano m.in. tak: „wychowała się pomiędzy lasem a rzeką. Prawniczka. Pracuje nad rozprawą doktorską poświęconą autonomii pacjenta. Fotografuje otworkowo […]”.
Autonomia pacjenta – od razu na myśl przychodzi „Niejedno” Barbary Woźniak. I skupiłem się na tym przywołaniu, na tamtych scenach i dodałem do prozy wiersze z tomu „Miejsca ich jesiony”. Wizualizacja sali wykładowej, domu z odchodzącym ojcem, sporami między córką a rodzicem. Literackie sceny na jawie. Ale można też zupełnie inaczej!
Inaczej, tzn. po pierwszym albo drugim przeczytaniu książki Pauliny Pidzik, proponuję, byście skupili się tylko na fotografiach. Susz na prześcieradle, korzenie udające bukiet, autoportret (?!), łóżko szpitalne, rozłożyste zielsko, cienie i refleksy słoneczne. Fotografia otworkowa sprawa wrażenie rentgenowskich wierszy.
Potem do tych obrazów dołóżcie słowa. Na przykład takie:
wpółżywa wpółzanikła jeszcze bladosina
ciężka od niedostatku krwi trochę tu
zsuwa mi się ciało kraj łóżka
kraj serca
(granice: kraj)
Autorka nie tylko balansuje na granicy jawy i snu, ale linia podziału dotyczy choroby, dotyczy życia i obumierania. Stan nieważkości, w której poruszają się te wiersze, jest jednak złudny, bo po kolejnym czytaniu te słowa przywierają do duszy, jak zapocona koszulka do ciała.
Błądzimy w lesie lub na jego skraju, gdzie obrodziły mirabelki, gdzie jesiony, gdzie tkanki brzóz opadają na mech.
A potem w drogę z Lublina do Łucka. „Zabijać się — odcinać po kawałku”.
Nasiona rozwiewa wiatr. Słowa utworów Pauliny Pidzik unosi coś innego. Coś-ktoś, kto wędruje przez te wiersze. Przez te bezdroża. Przez gabinety, izby przyjęć, knieje i urwiska. Pieśń ciała! Gorzkie żale Natury.
I przy tej okazji, tych skojarzeń, dopadł mnie wiersz, który nie należy do tego tomu, a który odnalazłem w magazynie „Wizje”.
po śladach dzikich zwierząt uczyliśmy się lasu
umierania sosen grzebania ciemnych liści szukania ciepłych jam przytulania twarzy do
zimnej ziemi chowania się w sobie przed sobą opadania mgieł szelestu strachu chłodu
choroby prześwitów w koronach
jak wilki
dłonie wciąż lepkie od krwi i jeżyn
(wilki)
A obok TE JESIONY.
te miejsca nieba mapy bez linii
niedojrzałe jak lutowe pąki
ich jesiony
(jesiony jesiony)
Jesion - drzewo/roślina/ krzew i słowo ze wspaniałym, lecz smutnym przedrostkiem. Jesień. Jesion. On. Oni – ony. Si… Jes..t...
Jesion – rodzina!
(Jesion – rodzaj roślin z rodziny oliwkowatych. Obejmuje ok. 60 gatunków drzew i krzewów).
Paulina Pidzik jest dla mnie odkryciem. Spędziłem wiele godzin w poszukiwaniu jej śladów. Zostawia ich sporo. Każdy ma swój zapach jak ziemia, jak jesiony.
I znowu wracam do „Niejedno” Barbary Woźniak. I ten fragment powidoków:
„Gdy mówią do niego inni – on często nie słyszy. Zdaje się nieobecny. Także jego wzrok jest selektywny. Mariaż wyobrażeń ze światem rzeczywistym płata mu figle. Bo zespolenie zadań, które postawiła przed niczym uczelnia i te, które przyniosło życie, jest do nieogarnięcia. Praca staje się ucieczką. Tarnów staje się wybiegiem. Kraków jest azylem. A tak naprawdę nic nie jest właściwe, poukładane i rozumne. A remanent, który Szymon próbuje prowadzić, wciąż się rozłazi. Zamiast dyscypliny i porządku mamy bałaganiarski obraz człowieka w średnim wieku, którego zakres obowiązków przerósł”
W poezji Pauliny Pidzik jest podobnie, a jednak osobno. Tutaj nie o płeć, nie o mężczyznę, nie o kobietę chodzi. Sprawa dotyczy ŻYCIA!
Sprawa ociera się o śmierć. O troskę i empatię. O rośliny, drzewa. O tych, których porzucili inni.
Słowa zawinięte w całunach.
Odległość od tamtego
zmiana pieluchy jest prostsza gdy ciało się przesuwa
niż gdy jest przesuwane
szerokość łóżka
wysoki sufit
centymetr
(odpamiętywanie: miary)
Ile waży dusza? Jaka jest odległość między życiem, śmiercią. Co to w ogóle jest śpiączka? Czym jest las, czym łąka, czym sala szpitala?
I znowu „Niejedno”.
„Humanizm, w którym jest miejsce na rozważania na temat eutanazji, opieki paliatywnej i do to tego dochodzi głos o wyobcowaniu, odtrąceniu, zapomnieniu. Zderzenie mrówki z walcem?! Sugestywna, inteligenta opowieść o współczesnym człowieku!” - tak pisałem o powieści Barbary Woźniak. Mógłbym podobnych skojarzeń językowych użyć, opisując poezję Pauliny Pidzik.
Szukając poprzednich wierszy poetki, natrafiłem na jej rozmowy, na jej leśne wędrówki.
Na przykłady wypowiadania półszeptów, gdzie oddycha Ziemia, gdzie umiera człowiek, gdzie rodzi się dziecko zwierzęce.
prawo tego miejsca jest proste
ciała należą do ziemi wyłowione spod kry złe
sny rzeki dusze kur jastrzębi
próbujemy przełamać różowy opłatek karmić
hostią zwierzęta wyrwać ze szponów tego kręgu choćby
przez pierwszeństwo cięcia choćby przez pierwszeństwo
krwi jarzębatkę zanosimy do gniazda już zamgloną ciepło
szybciej uchodzi z ciała niż ręka dotyka noża
pamiętaj co zabiera las to lasu
(PRAWO LASU)
LUB
dopiero gdy światło dotyka ran
widzimy blizny na gruszy jak ślady
po szczepieniach na naszych chudych ramionach
zakorzeniają się rosną z kruchymi ciałami
jesienią znów zrozumiemy sens
nacinania skóry kory nadgarstków głęboko
za tłuste lukasówki ciężkie klapsy
drobne ulęgałki
namaszczamy nienarodzone
chłodem szczepimy ziemię przyjmujemy obce
(SZCZEPIENIE)
Paulina Pidzik (ur. 1986) – z wykształcenia prawniczka, doktorantka w Katedrze Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego (2010-2018). Naukowo zajmuje się zagadnieniem autonomii pacjenta. Poetka wyróżniana w licznych konkursach poetyckich m.in. zdobywczyni I miejsca w XXIII edycji Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Rafała Wojaczka (2015), laureatka 12. edycji Połowu, organizowanego przez Biuro Literackie (2017), zdybywczyni I miejsca w XVI Konkursie Poetyckim im. Jana Kulki (2018) oraz I miejsca w Turnieju Jednego Wiersza, organizowanego przez kwartalnik literacki KONTENT podczas krakowskiej Nocy Poezji (2018).
Wyróżniona w projekcie Pierwszej Książki podczas Stacji Literatura 23., organizowanej przez Biuro Literackie (2018). Jej wiersze znalazły się w kilku zbiorowych publikacjach książkowych: Trakls Krieg. Wojna Trakla (Kraków 2015), sfera 3 (Kraków 2016), Połów. Poetyckie debiuty 2017 (Stronie Śląskie 2018) oraz po co komu poezja i trochę prozy (Kraków 2018). Publikowała w takich czasopismach jak: „2Miesięcznik”, „Topos”, „Elewator”, „Nowa Dekada Krakowska”, „Wizje”, „KONTENT” i „Inter”.
(https://kontent.net.pl/strona/85)
8/10
Trwa ładowanie...