Kronika burzliwych czasów – Białoruś. Część 3

Obrazek posta

(Fot. Wikipedia)

 

3.08

W poniedziałek w białoruskiej przestrzeni medialnej pojawiło się wiele informacji i opinii, które pozwalają sformułować prognozę na temat tego, jak będzie wyglądała polityka władz w najbliższych dniach, przed mającymi się odbyć 9 sierpnia wyborami prezydenckimi. Warto też pamiętać, że białoruskie ustawodawstwo przewiduje wcześniejsze, już od dzisiaj, głosowanie.

Wydaje się, że rozmaitego rodzaju działania administracyjne wymierzone w kampanię Swietłany Cichanouskiej nasilą się. Dzisiaj mają się odbyć dwa wiece z jej udziałem – w Słucku i Soligorsku. Zapowiadany mityng w Stołpcach (bez udziału kandydatki w związku ze spodziewanymi, jak poinformowano, „prowokacjami ze strony władz”) został odwołany. Nadal napływają informacje o zatrzymaniach aktywistów opozycji. Jednocześnie pojawiły się informacje, że planowany na 6 sierpnia kolejny wielki wiec opozycji w Mińsku najprawdopodobniej nie dojdzie do skutku, ponieważ w proponowanym miejscu zostały już zaplanowane przez władze inne imprezy (obchody dnia wojsk kolejowych). Ta decyzja może być częścią polityki reżimu, który dąży z jednej strony do sparaliżowania w ostatnich dniach aktywności Cichanouskiej, z drugiej zaś nie chce doprowadzić do sytuacji, kiedy zgromadzeni w stolicy na kilka dni przed wyborami demonstranci mogliby nie chcieć się rozejść. Opozycja nasila kampanię, również międzynarodową, związaną z niedemokratycznym charakterem mających mieć miejsce wyborów. W liście do przywódców państw demokratycznych (nie było wśród adresatów prezydenta Rosji), w którym znajdują się wezwania do wywarcia na Mińsk presji, aby umożliwił międzynarodowym obserwatorom nadzór nad białoruskimi wyborami, zwrócił się niezarejestrowany kandydat Waleryj Cepkała. Jednocześnie na stronie internetowej change.org umieszczona została petycja, podpisana przez 18 tysięcy Białorusinów, adresowana do szefowej CIK Lidziji Jarmoszyny. Jej autorzy zwracają uwagę, że pod pretekstem sytuacji epidemiologicznej CIK narusza zapisy białoruskiej konstytucji związane z charakterem mających się odbyć wyborów, w tym uniemożliwia utrzymanie ich tajnego charakteru oraz blokuje możliwość obserwowania ich przebiegu przez obserwatorów, zarówno międzynarodowych, jak i reprezentujących kandydatów. Nie zwalnia też akcja rejestrowania się Białorusinów na stronie portalu Gołos, którego uczestnicy mają przeprowadzić akcję niezależnego liczenia głosów 9 sierpnia. Zarejestrowało się tam już niemal 700 tysięcy osób.

Aleksandr Alesin, ekspert ds. bezpieczeństwa, powiedział portalowi Biełorusskij Partizan, iż jego zdaniem w przeciwieństwie do roku 2010 służby porządkowe są przygotowane „na scenariusz siłowy” i demonstracje nie będą dla nich zaskoczeniem, wręcz przeciwnie – służby będą gotowe do interwencji. W jego opinii należy się liczyć z utrudnieniami komunikacyjnymi czy wręcz blokowaniem dróg, zarówno dojazdowych do Mińska, jak i w samej stolicy. W ten sposób władze będą chciały uniemożliwić większe demonstracje, izolować niewielkie ogniska protestu oraz uniemożliwić dotarcie „posiłków” z ośrodków prowincjonalnych. O tym, że reżim przygotowuje się na scenariusz siłowy, świadczy również ujawniony list Jurija Karajewa, szefa białoruskiego MSW, do pracowników resortu, w którym pisze on, że zbliżające się wybory staną się sprawdzianem trwałości całego białoruskiego systemu ochrony prawa. „Przed nami znaczny stres psychiczny i fizyczny – napisał Karajew. – Teraz w Internecie i na ulicach miast widzimy prowokacyjne działania niektórych obywateli. Z jednej strony celem sztucznego tworzenia wyzwań informacyjnych jest kształtowanie negatywnego nastawienia do policji i organów rządowych w ogóle. Z drugiej strony chęć zasiania w umysłach samych pracowników niepewności i niechęci do wypełniania obowiązku zachowania porządku publicznego i zwalczania przestępczości”.

Jednocześnie rosyjskie media informują o wzmacnianiu przez białoruską armię niektórych odcinków wspólnej granicy oraz o przemieszczaniu jednostek w stronę Mińska. Kanał WarGonzo na platformie Telegram donosi też o mobilizacji części białoruskich rezerwistów, zamieszkujących głównie wschodnią część kraju (obwód witebski). Powoływani są ludzie w wieku do 35 lat, którzy wcześniej służyli w wojskach wewnętrznych. Mają oni się zgłosić na 35-dniowe szkolenie 10 sierpnia, czyli w dzień po zaplanowanej pierwszej turze wyborów.

W dniu wczorajszym do rosyjskiego MSZ-u wezwany został ambasador Białorusi w Moskwie Uładzimir Siemaszka. Odbył on rozmowę z wiceministrem Rudenką. Warto zwrócić uwagę na znacznie spokojniejszą w tonie informację prasową, którą wydano po tym spotkaniu. Zawarto w niej co prawda sformułowanie o tym, że rosyjscy obywatele zostali aresztowani „bezpodstawnie” i „na podstawie naciąganych pretekstów”, ale brak jest pojawiających się wcześniej wezwań do natychmiastowego ich zwolnienia z aresztu. Jedyne, na co rosyjski MSZ zwraca uwagę, to fakt, że tego rodzaju postawa władz białoruskich nie jest zgodna z „duchem braterskich relacji sojuszniczych”, a „Rosja nigdy nie ingerowała i nie ma zamiaru mieszać się w wewnętrzne sprawy innych państw, tym bardziej jeśli idzie o Białoruś”. Pojawia się też sformułowanie o oczekiwaniach ze strony rosyjskiej współdziałania w „obiektywnym i bezstronnym” wyjaśnieniu sprawy zatrzymania. Ta zmiana tonu może być wynikiem koncyliacyjnego sobotniego wystąpienia Łukaszenki, który mówił, kierując swe słowa do Moskwy, aby „nie przekrzykiwać się w mediach”. Może również oznaczać, iż mają miejsce poufne rozmowy między Mińskiem a Moskwą, które mogą doprowadzić, jak się na Białorusi dość powszechnie uważa, do zwolnienia wagnerowców już po wyborach.

Zdaniem Aleksandra Feduty, niegdyś, w 1994 roku, członka sztabu wyborczego Aleksandra Łukaszenki, który szybko przeszedł na stronę opozycji, obecny prezydent „wygra” zbliżające się wybory, jednak w perspektywie roku, dwóch nastąpi na Białorusi zmiana ekipy rządzącej. Łukaszenka nie będzie w stanie rządzić, zarówno ze względu na pogarszający się stan zdrowia, jak również sytuację gospodarczą i polityczną. Ten „przejściowy” okres obóz władzy poświęci na poszukiwanie następcy obecnego prezydenta.

Sam Łukaszenka rozpoczyna dziś intensywniejszą fazę swej kampanii wyborczej, o czym świadczy zapowiedziane na południe wystąpienie z orędziem przed dwuipółtysięcznym audytorium aktywistów zwiezionych z całego kraju oraz opublikowanie w dzisiejszej prasie jego programu wyborczego. Zapowiada on w nim referendum w sprawie zmiany konstytucji, rozwój ośrodków regionalnych, dwukrotne podniesienie w nadchodzących latach wynagrodzeń oraz utrzymanie „socjalnego charakteru” białoruskiego modelu gospodarczego. Pada wręcz deklaracja, iż w polityce gospodarczej nie będzie żadnych „terapii szokowych”. W kwestiach związanych z polityką zagraniczną znalazły się tam zapisy zapowiadające politykę uniezależniania się kraju od dostaw węglowodorów i od kredytów zagranicznych, a także deklaracje, że Białoruś pozostanie „naszym wspólnym domem z oknem otwartym na Wschód i Zachód”.

 

Autor

Marek Budzisz

Historyk, dziennikarz i publicysta specjalizujący się w tematyce Rosji i postsowieckiego Wschodu. Ostatnio opublikował „Koniec rosyjskiej Ameryki. Rozważania o przyczynach sprzedaży Alaski".

 

Marek Budzisz Kroniki Białorusi

Zobacz również

Kronika burzliwych czasów – Białoruś. Część 4
Wojna na Pacyfiku. Część 5: Zarzuty wobec planów wojennych
Kronika burzliwych czasów – Białoruś. Część 2

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...