(Fot. Wikimedia)
Jądrem koncepcji Wadima Cymburskiego jest przekonanie o kulturowo-cywilizacyjnej odrębności Rosji. To powoduje, że zajęta przez nią przestrzeń staje się odrębnym podmiotem geopolitycznym, „niszą etniczną” różną od platformy cywilizacyjnej ukształtowanej przez kulturę łacińsko-germańską, ale również różniącą się od cywilizacji chińskiej.
Nie chodzi w tym wypadku o wąsko zdefiniowaną platformę kulturowo-terytorialną, którą można byłoby utożsamiać z koncepcją o zabarwieniu nacjonalistycznym czy wielkoruskim. Cymburski jest raczej zwolennikiem poglądu, że genezę rosyjskiej odrębności stanowi przekształcenie relatywnie różnych ludów i narodów zamieszkujących jeden obszar w jeden polityczny podmiot przez państwo rosyjskie, czyli rosyjski ośrodek siły (Вадим Цымбурский, „Остров Россия”, (w:) Tenże, „Поэтика геополитики”: статьи 1991–2000 гг., t. I, s. 46–47).
Według Cymburskiego zagrożenie wschodnie w czasie minionych kilkuset lat było relatywnie niewielkie, głównie ze względu na oddalenie geograficzne ośrodków siły obydwu kręgów kulturowych oraz wektorów oddziaływania czy ekspansji skierowanej w odmiennych kierunkach. W wypadku Rosji na zachód i południowy zachód, w stronę Europy Środkowej, którą uważał za obszar krzyżowania się wpływów, nieprzynależny do cywilizacyjno-geopolitycznej platformy Zachodu, a w wypadku Chin w stronę południowo-wschodnią kontynentu azjatyckiego (Tamże, s. 47–48).
Funkcjonowanie tych terytoriów, rozgraniczających centrum państwowe Rosji zarówno od Eurazji, jak i od Zachodu, stanowiących pas ziem obejmujących z jednej strony obszary Azji Mniejszej luźno zaludnione przez plemiona koczownicze, które to obszary znajdowały swe przedłużenie aż na terenach za Bajkałem, zamieszkiwanych przez ludy ałtajskie, i dalej na wschód, w dzisiejszej Mongolii, ale również gdzie indziej: w Europie Środkowej, na Zakaukaziu i w Naddniestrzu, decydowało, w opinii Cymburskiego, o „wyspiarskim charakterze Rosji”, którą otaczały tereny, określane przezeń mianem limitrofów o nieustalonej i płynnej przynależności.
W tym sensie istnienie „wielkiego limitrofu” – obszarów rozgraniczających Rosję od Zachodu – z jednej strony decydowało o jej odrębnej, innej drodze rozwojowej (zarówno kulturowo, jak i w zakresie tradycji państwowej), w większym stopniu odwołującej się do dziedzictwa Bizancjum niźli czerpiącej z instytucji świata łacińskiego, ale również w związku z przekraczaniem tego obszaru determinowało system relacji Rosja – Zachód.
Ważnym elementem jego systemu poglądów na geopolityczne położenie Rosji, wartym podkreślenia, jest przekonanie o tym, że choć cywilizacyjnie i kulturowo pokrewna, to jednak nie jest ona państwem europejskim, a w politykę szeroko pojętej Europy włącza się dopiero wówczas, gdy wewnątrzeuropejska rywalizacja albo to na niej wymusza, albo jest zaproszeniem Moskwy do większego zaangażowania.
Cymburski był zdania i starał się to rozwinąć w swej ostatniej, niedokończonej za życia pracy (Вадим Цымбурский, „Морфология российской геополитики и динамика международных систем веков”, Москва 2016), że obserwując ostatnie 300 lat historii relacji Europa – Rosja, można zaobserwować cykliczność, powtarzalność faz w stosunkach między tymi dwoma centrami siły (Rosja versus kolektywna Europa). Co więcej, jego zdaniem mamy w tym wypadku do czynienia z prawidłowością, według której poszczególne cykle po sobie następowały, a nawet można się pokusić o określenie, jak długo każda z faz wzajemnych relacji trwała.
Wyróżnia on pięć podstawowych i powtarzających się modeli polityki zagranicznej Rosji. Cztery z nich, choć różne, można określić wspólnym mianem „porwania Europy” i oznaczają one różne formuły zaangażowania Rosji w politykę europejską, piaty zaś określa Cymburski mianem „euroazjatyckiego intermedium”.
Każdy z tych cykli zaczynał się od umownego historycznego punktu A, kiedy Rosja zostawała niejako zaproszona przez europejskie centra siły rywalizujące o dominację do tego, aby zaangażować się głębiej w rozgrywki strategiczne na starym kontynencie. W fazie A Rosja odgrywa rolę siły pomocniczej, luźno związanej traktatami i porozumieniami, a przez to mogącej (i robiącej to) zmieniać partnerów, z którymi współpracuje. Główną cechą fazy A jest pokonanie przez Rosję, przełamanie bałtycko-czarnomorsko-bałkańskiej bariery, która separuje państwo carów od Europy (Tamże, s. 66–67).
To „zbliżenie się” Rosji do Europy, zarówno w planie politycznym, bo porzuca ona politykę nieangażowania się w rozgrywki toczone na starym kontynencie, jak i w planie geostrategicznym, bo wraz z przełamaniem pasa oddzielającego Rosję od centrum Europy jej siły zbrojne znajdują się bliżej głównych ośrodków władzy, poprzedza fazę B, której istotą jest osiągnięcie przez skonfliktowane do tej pory państwa europejskie porozumienia, którego celem jest odepchnięcie Rosji na stare pozycje. Polityka ta przyjmuje formę agresji zbrojnej, która w efekcie zagraża funkcjonowaniu państwowości rosyjskiej. Niepowodzenie europejskiej interwencji prowadzi do początku fazy C, która sprowadza się do rosyjskiego kontrnatarcia.
Faza C stanowi zwykle apogeum rosyjskich wpływów w Europie i zwiastując nieuchronny kryzys, który wywołuje rosyjska dominacja, prowadzi do fazy D, kiedy to kolektywny Zachód podejmuje próbę odepchnięcia Rosji i odbudowy bałtycko-czarnomorsko-bałkańskiego „pasa ochronnego”.
W rezultacie wpływ Rosji na układ sił w Europie ulega daleko idącej redukcji, co przygotowuje nadejście fazy E, euroazjatyckiego intermedium, kiedy to Rosja przenosi swoje zainteresowanie na tereny i kierunki polityczne znajdujące się w Azji (zarówno Środkowej, jak i na Dalekim i Bliskim Wschodzie) (Tamże, s. 67–68).
Cymburski wyróżnia w ciągu ostatnich 300 lat dwie podstawowe fazy, w trakcie których można było obserwować następowanie po sobie wszystkich pięciu cyklów. Pierwsza rozpoczęła się około 1726 roku, a zakończyła w roku 1906, po klęsce Rosji w wojnie z Japonią, ale przede wszystkim po zawarciu porozumienia z Wielką Brytanią, które oznaczało przystąpienie Rosji do entente cordiale, i druga faza, która zaczęła się w roku 1907, a zakończyła w 1939. Obecnie znajdujemy się, wedle jego koncepcji, w trzeciej fazie, która rozpoczęła się wraz paktem Ribbentrop–Mołotow (faza A), następnie przerodziła w agresję Europy na Rosję w 1942 roku (faza B), zakończyła ustanowieniem przez Rosję bloku państw wasalnych w Europie Środkowej, czyli Układu Warszawskiego (faza C).
Ta dominacja Rosji na Starym Kontynencie doprowadziła w efekcie do zaprzestania strategicznej rywalizacji między głównymi ośrodkami siły, czemu zresztą sprzyjało ich znaczne osłabienie w wyniku II wojny światowej, i umożliwiła aktywne wejście Stanów Zjednoczonych, nowego dominującego centrum siły, do polityki europejskiej. Zimna wojna oraz jej rozstrzygnięcie było niczym innym, jak kolejną odsłoną fazy D – próbą odepchnięcia Rosji na wschód i odbudowy pasa państw buforowych, kordonu bezpieczeństwa asekurującego Europę od wtargnięcia przez Rosję na jej obszar. Obecnie znajdujemy się, zdaniem Cymburskiego, w fazie E, nazywanej euroazjatyckim intermedium, kiedy Rosja przenosi swe zainteresowanie na obszary pozaeuropejskie (Tamże, s. 68–82).
Jak zauważa sam Cymburski (Tamże, s. 82–87), teoria ta ma jedną słabą stronę, a mianowicie nie wyjaśnia znaczących różnic w długości opisywanych cyklów. Nie daje odpowiedzi na pytanie, dlaczego pierwszy z nich trwał 180 lat, podczas gdy drugi został „skonsumowany” w ciągu nieco ponad 30 lat, i wreszcie dlaczego faza A w pierwszym cyklu trwała 85 lat, w drugim 10, a w trzecim uległa skróceniu do dwóch, maksimum trzech lat? (Tamże, s. 82)
Rywalizacja o dominację na kontynencie europejskim w czasach nowożytnych, a zatem po pokoju westfalskim (1648), zdaniem Cymburskiego była w istocie starciem dwóch potęg lądowych – Francji oraz Austrii czy, szerzej rzecz ujmując, ziem kontrolowanych przez Habsburgów.
Państwa morskie, takie jak przede wszystkim Anglia, ale również Holandia, Portugalia i Hiszpania, koncentrowały swe zainteresowanie na obszarach pozaeuropejskich i nie uczestniczyły w tej rywalizacji. Sytuacja zaczęła się zmieniać dopiero w okolicach roku 1730, kiedy lord Bolingbroke sformułował doktrynę „równowagi sił”, zakładającą, że wobec rywalizacji dwóch potęg lądowych o pierwszeństwo w Europie kontynentalnej w interesie Anglii jest połączyć swe siły z państwem słabszym i w ten sposób gwarantować równowagę, wykorzystując swe wpływy w księstwach niemieckich, przede wszystkim w Hanowerze, ale również w Prusach.
Do połowy XVIII wieku toczone w różnych konfiguracjach sojuszniczych wojny o dominację na kontynencie europejskim doprowadziły z jednej strony do osłabienia tradycyjnego środkowoeuropejskiego centrum siły, to jest Wiednia, z drugiej zaś zostały wykorzystane przez Piotra I do rozbicia potęgi Szwecji i do uzyskania kontroli nad Morzem Bałtyckim oraz nad Rzecząpospolitą.
Ale o tym, dlaczego Rosja weszła do europejskiej polityki, zdecydowała zdaniem Cymburskiego ewolucja sztuki wojennej, która spowodowała, że bez próby wykorzystania zasobów, przede wszystkim ludzkich, Moskwy europejska rywalizacja nie mogła zostać rozstrzygnięta. Swe rozważania oparł Cymburski na dorobku amerykańskiego politologa Quincy Wrighta. Sformułował on teorię, w myśl której w Europie średnio co 150 lat, począwszy od późnego średniowiecza, ma miejsce rewolucja w zakresie sztuki wojennej, obejmująca nie tylko pojawienie się nowych typów broni i uzbrojenia, ale również nowego myślenia strategicznego, nowej taktyki działań wojennych, a nawet nowej definicji tego, co się uważa za sukces wojenny.
W tym ostatnim wypadku używa on wprowadzonego jeszcze przez Clausewitza rozróżnienia dwóch generalnych typów wojny – takich, których celem jest osiągnięcie stawianego sobie zawczasu celu politycznego, oraz takich, których celem jest fizyczne i gospodarcze zniszczenie przeciwnika.
Idąc za Clausewitzem, podkreśla on, że wieki XVII i XVIII, charakteryzujące się profesjonalizacją rzemiosła wojennego, pod koniec, wraz z rewolucją francuską, a zwłaszcza wojnami napoleońskimi, zakończyły się rozpoczęciem wojen masowych, zarówno w swych celach, jak i środkach totalnych.
Pod koniec XIX wieku niemiecki teoretyk wojskowości Friedrich von Willisen sformułował teorię, w myśl której armia w boju realizuje dwie podstawowe funkcje – jedna z nich zawiera się w zasadzie minimalizowania własnych strat, druga sprowadza się do dążenia do fizycznego wyeliminowania przeciwnika.
Cymburski formułuje w związku z tym tezę, iż Clausewitzowskie definicje zwycięstwa odpowiadają tym dwóm, jakże różnym, sposobom prowadzenia wojny. Zdaniem rosyjskiego myśliciela dopiero połączenie tych trzech teorii – Wrighta, Clausewitza i von Willisena pozwala zrozumieć istotę zmian dokonujących się w każdym z umownych 150-letnich cyklów. Wojny profesjonalistów, jakie toczono w Europie do rewolucji francuskiej, były wojnami zdominowanymi przez precyzyjnie określone cele polityczne, w których uczestniczące oddziały zbrojne dbały przede wszystkim o to, aby ich własne straty nie były wielkie. Umasowienie się wraz z nowoczesną definicją narodu wojen prowadziło nieuchronnie do przesunięcia w zakresie definicji celu działań zbrojnych oraz taktyki na polu boju (Tamże, s. 99–103).
Dopiero czas po II wojnie światowej i powstanie broni nuklearnej przyczyniły się do rozpoczęcia nowego cyklu, w którym potencjał zniszczenia zdecydowanie przeważał nad strategicznymi korzyściami płynącymi z mobilizacji, a w związku z tym z perspektywy państw europejskich angażowanie Rosji w wewnątrzeuropejskie batalie przestało być już celowe.
Cymburski jest zdania, że dopiero nakładając na siebie obydwa cykle geostrategicznych relacji Rosja – Europa oraz zmian w zakresie sztuki wojennej, będziemy w stanie zrozumieć głębiej zlokalizowaną logikę rosyjskiej polityki zagranicznej. Z analizowanych przez niego 280 lat tylko w dwóch okresach – pierwszym w XVIII wieku, zanim Rosja zaczęła brać udział w rywalizacji mocarstw europejskich, oraz drugim, w latach 90. ubiegłego wieku, kiedy obserwowaliśmy rozpad ZSRS – współgrały ze sobą dwa „pasywne” czy, używając terminologii Cymburskiego, „depresyjne” cykle, kiedy Europa nie była zainteresowana wejściem Rosji do gry politycznej, bo osiągnęła stan chwilowej równowagi sił, czemu towarzyszyła faza odwrotu od mobilizacyjnego charakteru prowadzenia wojny na rzecz działań o niższej intensywności, toczonych przez profesjonalistów (konflikty asymetryczne, nazywane też hybrydowymi) (Tamże, s. 108–117).
Długość kolejnego cyklu (a dziś Rosja znajduje się wedle terminologii Cymburskiego w fazie euroazjatyckiego intermedium) zależy od momentu kolejnego przełomu w nowoczesnej sztuce wojennej i od tego, kiedy na powrót zacznie dominować paradygmat mobilizacyjny.
Jednym z przejawów powrotu, acz w innej – nowoczesnej – formie, tego, co określa się mianem „paradygmatu mobilizacyjnego”, w połączeniu z rewolucją w sztuce wojennej może być robotyzacja pola walki czy, szerzej rzecz ujmując, autonomizacja podmiotów działających na nowoczesnym polu walki. Już obecnie specjaliści pracujący na rzecz rosyjskich ośrodków analitycznych są zdania, że w perspektywie najbliższych 20 lat postęp w tej dziedzinie może doprowadzić do zniwelowania amerykańskiej przewagi wojskowej (Сэмюэл Бендетт, „Гонка боевых роботов и войны будущего”, „Валдайские записки”, No. 99).
Rosja nie zamierza dać się przegonić w tym względzie innym krajom. Jak oświadczył w 2017 roku na spotkaniu z wojskowymi Władimir Putin, „autonomiczne kompleksy robotów bojowych” są w stanie zmienić cały system sił zbrojnych powszechnego przeznaczenia. A w związku z tym Rosja winna rozpocząć intensywne prace w tym sektorze („Путин: боевые роботы могут существенно изменить армию России”, https://iz.ru/news/660335, (15.04.2019).
Punktem wyjścia rozważań Cymburskiego było przeświadczenie, że napór Zachodu na Rosję, który jest w obecnej fazie wzajemnych relacji czynnikiem stałym, nie doprowadzi do zbudowania systemu trwałej równowagi w wyniku porozumienia stron. Z tego przede wszystkim względu, że do zawarcia tego rodzaju porozumienia potrzebna jest wola wszystkich uczestników rywalizacji, a taka nie występuje.
Trzeba pamiętać, że Cymburski zmarł w 2009 roku, więc to, co pisał, poprzedzało aneksję Krymu i agresję na wschodzie Ukrainy, w tym sensie stanowiąc formułę nie tylko uzasadnienia rosyjskiej polityki wobec Kijowa, ale wpisania jej w szerszy kontekst geopolityczny. Istotne znaczenie ma tu rozumienie przez niego charakteru i geostrategicznego znaczenia limitrofów, czyli stref buforowych.
Wynika to z oceny sytuacji dokonywanej przez elity tych państw, mające świadomość, że próba trwałej zmiany geopolitycznej orientacji kraju, to jest przypisania się na stałe do bloku zachodniego lub bloku wschodniego, może w konsekwencji doprowadzić do rozerwania i podziału organizmu państwowego.
Jednocześnie, będąc przeciwnikiem odbudowy rosyjskiego imperium, Cymburski uważał, że te obszary państw znajdujących się w sferze buforowej, które ciążą kulturowo i politycznie w stronę Rosji, winny być przez Moskwę uznane jako odrębne byty prawnopaństwowe, a w pewnych okolicznościach włączone do Federacji Rosyjskiej. Na krótko przed swoją śmiercią, a już po wojnie z Gruzją w 2008 roku, wprowadził on w nieopublikowanych notatkach nowe pojęcie do swej teorii wyspy Rosja, pisząc o szelfie wyspy Rosja (Борис Межуев, „»Остров Россия«…”, s. 114).
W jego ujęciu stanowią go te terytoria państw limitrofu, które powiązane są z Rosją silnymi więzami kulturowymi, historycznymi, geostrategicznymi i geograficznymi.
Wręcz przeciwnie, to czynniki kulturowej i cywilizacyjnej bliskości mogą wpływać na jej skłonność do podejmowania w pewnych okolicznościach działań, które wiążą się z przebiegiem granic. Ale ma to też ograniczający wpływ na zakres rosyjskich aspiracji terytorialnych.
Wczesna koncepcja Rosji jako wyspy, która opierała się na uznaniu funkcjonowania dwóch ośrodków siły i kulturowo-cywilizacyjnej odrębności, jakimi są kolektywny Zachód i znacznie skromniejsza, jeśli idzie o rozmiary kontrolowanego terytorium, ale realnie istniejąca Rosja, została w ten sposób uzupełniona o kategorię obszarów szelfowych ciążących ku obydwu ośrodkom.
W wypadku Rosji zbiorczym określeniem byłby termin „Russkij Mir”, który pojawił się wcześniej, ale karierę publiczną zrobił po 2008 roku i stał się elementem oficjalnej rosyjskiej narracji tożsamościowej. Do tej przestrzeni, która nie musi mieć charakteru ciągłego, ale może być archipelagiem powiązań (w takim rozumieniu w pojęcie to wpisują się zarówno Syria, jak i Armenia), należeć mogą narody niekoniecznie posługujące się językiem rosyjskim czy legitymujące się słowiańskim pochodzeniem, wystarczy kulturowe i polityczne ciążenie ku Rosji.
Tego rodzaju cywilizacyjno-kulturowy realizm doprowadził do tego, że rosyjskie elity w 2014 roku nie zdecydowały się (bo nie spowodowały tego brak środków ani obawa przed bardzo mało prawdopodobną interwencją kolektywnego Zachodu) na „połknięcie” Ukrainy i ograniczyły swe imperialne apetyty do obszarów postrzeganych jako te, które ciążą ku Federacji Rosyjskiej.
Taki rozwój wydarzeń w jego opinii otwierałby Rosji możliwość pełnego politycznego wykorzystania potencjału, jakim dysponuje, i uprawiania elastycznej polityki gry z wieloma autonomizującymi się europejskimi ośrodkami siły (Tamże, s. 116–118).
Autor
Marek Budzisz
Historyk, dziennikarz i publicysta specjalizujący się w tematyce Rosji i postsowieckiego Wschodu. Ostatnio opublikował „Koniec rosyjskiej Ameryki. Rozważania o przyczynach sprzedaży Alaski".
Trwa ładowanie...