Podaruj znajomemu subskrypcję Autora Ratujmy konie z Morskiego Oka w formie kuponu podarunkowego.
Zobacz jak działają kuponyKampania ratowania koni z Morskiego Oka to jedna z wielu akcji, jakie prowadzi Viva! Niestety - choć prowadzimy ją intensywnie od ponad 10 lat – konie wciąż pracują, jak pracowały. To problem nie tylko finansowy (bo na pracy koni ponad siły zarabiają nie tylko furmani, ale także Tatrzański Park Narodowy), ale i kulturowy (furmani twierdzą, że taki transport to tradycja, choć istnieje dopiero od lat 90. XX wieku) oraz... polityczny (urzędnicy, którzy mogą zakończyć cierpienie koni zawsze przeliczają je na postawy wyborcze lokalnej społeczności).
W wyniku wieloletniego zbierania danych i aktywistycznego śledztwa mamy przełomowe i SZOKUJĄCE dane, które rzucają zupełnie nowe światło na sprawę koni z Morskiego Oka. Na ich podstawie stworzyliśmy wyczerpujący raport o pracy ponad siły koni na tym najpopularniejszym tatrzańskim szlaku. Znajdziecie w nim historie koni, które straciły życie na trasie, ale także po pracy zamiast na emeryturę trafiły do rzeźni, szokujące dane statystyczne i cierpienie, którego zdają się nie dostrzegać urzędnicy i pseudoturyści wsiadający na wozy.
W chwili, gdy zakładamy Patronite, raport liczy już ponad 300 stron i nie wykluczamy, że do czasu publikacji jeszcze się rozrośnie. Znajdziecie w nim historie koni, które straciły życie na trasie, ale także po pracy zamiast na emeryturę trafiły do rzeźni, szokujące dane statystyczne i cierpienie, którego zdają się nie dostrzegać urzędnicy i pseudoturyści wsiadający na wozy.
Raport obejmuje też historię transportu konnego, badań weterynaryjnych koni, a także szczegółowe dane dotyczące ekspertyz, które doprowadziły do złego unormowania pracy koni, kontropinie i obszerne odwołania do literatury naukowej.
Dlaczego potrzebne jest Wasze wsparcie?
Żeby nasza wieloletnia praca nad raportem nie poszła na marne musimy sprawić, by raport dotarł do wszystkich osób, które mogą zmienić los koni z Morskiego Oka. A to wiąże się z koniecznością wydrukowania raportu dla Najwyższej Izby Kontroli, sądu, parlamentarzystek i parlamentarzystów czy eurodeputowanych. Musimy też wydrukować materiały prasowe, ulotki i inne materiały informacyjne, które będą niosły w świat informacje o losie koni z Morskiego Oka.
Publikację raportu chcemy ogłosić na dużej, profesjonalnej konferencji prasowej jeszcze w te wakacje. Z doświadczenia wiemy, że tylko tak zorganizowane wydarzenie da koniom z Morskiego Oka uwagę mediów, na którą te zwierzęta zasługują.
Ale na tym nie koniec.
Wokół publikacji raportu zaplanowaliśmy wiele akcji i happeningów, które ponownie zwrócą uwagę na cierpienie koni z Morskiego Oka.
We współpracy z wyjątkowymi artystkami, Matyldą Sałajewską i Martą Woszczyną, przygotowaliśmy też piękną i wyjątkową kolekcję rzeczy, poświęconych koniom z Morskiego Oka. Zysk z jej sprzedaży ma zasilić budżet kampanii. Ale żeby marzyć o produkcji tej kolekcji, nawet w minimalnych nakładach, potrzebujemy środków, których na tę chwilę nie mamy.
Niestety – wszystkie zaplanowane przez nas działania pociągają za sobą koszty, których sami nie jesteśmy w stanie udźwignąć. Aktualnie mamy pod opieką ponad 4000 zwierząt, których utrzymanie i leczenie jest dla nas absolutnym priorytetem.
Do publikacji raportu został niecały miesiąc. Mamy bardzo mało czasu, by zebrać kwotę potrzebną do zorganizowania profesjonalnej akcji informacyjnej, która po raz kolejny nagłośni problem pracy koni z Morskiego Oka ponad siły i zwróci oczy całej Polski na Podhale.
18 października 2023 roku czeka nas też pierwsze posiedzenie Sądu Rejonowego w Olkuszu w sprawie naszego subsydiarnego aktu oskarżenia, dotyczącego systemowego znęcania się nad końmi z Morskiego Oka. To dopiero początek walki, w którą zaangażujemy się w 300%.
Nie przestaniemy też edukować i wymyślać coraz to nowych akcji, które muszą w końcu doprowadzić do likwidacji transportu konnego do Morskiego Oka.
Na koniec odpowiemy na pytanie, które na pewno nurtuje Was od początku czytania tego tekstu: czy po likwidacji transportu konnego do Morskiego Oka wszystkie konie trafią do rzeźni?
Konie pracujące na trasie do Morskiego Oka już teraz trafiają na emeryturę do rzeźni.
Lacky pracował na trasie od 2012 roku. Nie żyje – został „skierowany do UBOJU ze względów medycznych”. W rzeźni ubito też Azyla, Fidela, Burego, Rora, Eseja, Sudana czy Karego. Dzieje się tak dlatego, że konie są eksploatowane ponad siły i szybko przestają się nadawać do pracy.
Praktyka jest taka, że wyeksploatowane konie są sprzedawane, a w ich miejsce na trasę trafiają nowe, często zbyt młode, bo 4-letnie zwierzęta. Średnio co 5 lat wymieniane są wszystkie konie pracujące na trasie.
Ponadto już wiele lat temu zadeklarowaliśmy, że po likwidacji transportu konnego do Morskiego Oka przyjmiemy pod opiekę wszystkie konie, które z powodu utraty pracy miałyby trafić do rzeźni i zapewnimy im spokojną emeryturę, leczenie i dach nad głowami do ich naturalnej śmierci.
Wesprzyj działalność Autora Ratujmy konie z Morskiego Oka już teraz!
Chcielibyśmy Cię poinformować o ryzykach, związanych z Twoim zaangażowaniem finansowym. Przekazując środki na realizację pasji Twojego ulubionego Twórcy prosimy, abyś wziął/wzięła pod uwagę kilka kwestii.