Wielka historia ma to do siebie, że jest taka właśnie:wielka. Rozległa, rozlana niczym ocean pomiędzy wydarzeniami o kolosalnym znaczeniu a tym, co stanowi o losie jednostki; pomiędzy losami i decyzjami milionów osób, setek wspólnot i organizacji; pomiędzy przyczyną, skutkiem a następstwami. To właśnie rozległość wielkiej historii powoduje, że przeciętny człowiek, nieskłonny do oddania swego życia na analizowanie każdej jej odnogi, każdego szczegółu, skazany jest, by poznawać ją oczami innych ‒ w skondensowanej formie, przefiltrowaną przez czyjeś systemy wartości, doświadczenia i percepcję, poskładaną z miliona niespójnych cząstek prawdy w jedną mniej lub bardziej koherentną narrację.