W przedmowie do „Pożegnania jesieni” stoi jak wół: „Babranie się w autorze à propos jego utworu jest niedyskretne, niestosowne, niedżentelmeńskie” – a jednak pisać o twórczości Witkacego, pomijając jego samego, wydaje się rzeczą niepoprawną. Wielki artysta, wielki pisarz, polemista, narkoman, indywidualista… Prześmiewczy katastrofista i wizjoner, którego życie naznaczone było sztuką: sztuką nieuchwytną, choć zawsze obecną, wymagającą wyrzeczeń, zachęcającą do eksperymentu. Sztuką wywodzącą się i z duszy, i z intelektu, myślącą kształtem i formami.