Ta książka od „A” do „Z” jest siłowaniem się, zmaganiem.... mocowanie ze samą sobą.
A w szczególe, a w ogóle: - To pewna wariacja o rozpisanej poezji na sylaby.
Książkę znam od dwóch tygodni, a dzisiaj (czyli wczoraj) bawię się nią — bez intencji mordercy — wyrazem (wyrazami) w nadziei, wyrwanej z niewypowiedzianego. Czuję słodycz na siłę (z miętówką w ustach).