Polscy decydenci, którzy kierują państwem i wojskiem w sytuacjach kryzysowych, niezmiennie trzymają się zasady "nie prowokujmy, by uniknąć eskalacji". Każda nasza reakcja na działania ze strony Rosji i jej wasali z Białorusi podlega tej koncepcji. Staramy się nie dać wciągnąć do wojny i zachować umiar. Na poziomie politycznym składamy głośne deklaracje. Ale w praktyce, aby zrobić krok naprzód, zmierzyć się z przeciwnikiem na własnych warunkach, podjąć inicjatywę – to już nie dla nas. To "wielcy tego świata" mają grać w te gry i budować politykę.