Jest bardzo prawdopodobne, że nowo wybrany prezydent, niedługo będzie chciał zainicjować reformę służb specjalnych.
Ma do tego sporo narzędzi:
po pierwsze inicjatywę ustawodawczą, a w ostateczności referendalną,
po drugie możliwość zlecenia Najwyższej Izbie Kontroli szczegółowego audytu,
po trzecie opiniuje kandydatury osób powoływanych na stanowiska ,
po czwarte, mianuje Szefa Sztabu Generalnego oraz dowódców rodzajów sił zbrojnych (co ma istotne znaczenie dla funkcjonowania wojskowych służb specjalnych), nadaje stopnie generalskie i powołuje ambasadorów (co pośrednio ma znaczenie dla polityki kadrowej w służbach specjalnych), mianuje sędziów (istotne z punktu widzenia nadzoru nad prowadzeniem przez służby kontroli operacyjnej), w sprawach kluczowych dla bezpieczeństwa państwa, może zwoływać radę gabinetową, powołuje i kieruje Radą Bezpieczeństwa Narodowego a także Biurem Bezpieczeństwa Narodowego, przedstawiciel prezydenta jest członkiem Kolegium ds. Służb Specjalnych.
Ze względu na wiele innych uprawnień prezydenta, związanych między innymi z procesem ustawodawczym, oraz rolą w kształtowaniu zadań sił zbrojnych i polityki zagranicznej, rząd musi się liczyć z opinią prezydenta przynajmniej w tych przypadkach, w których decyzje rady ministrów dotyczą spraw związanych z bezpieczeństwem państwa.