Nawet wśród krasnoludów i hobbitów sielanka nie mogła trwać długo. Mimo że ich życie zdawało się wręcz idealne, Malus znalazł coś, czym mógł ich skusić. Do obu ras wysłał po Szkodniku. Każdego z innym darem.
Na Kontynencie nie było elfów, które dbałyby o przyrodę. Nie było nikogo, kto mógłby zająć się naturą, a szczególnie roślinami potrzebującymi szczególnej opieki.
Gdy valiani stali się valierami, góry opustoszały i przez długi czas pozostawały niezamieszkane. Żaden człowiek nie chciał już osiedlać się w jaskiniach.
Ludzie zawędrowali nawet na pustynię. Tych nazwano sarianami, pustynnym wiatrem. Zamieszkali wśród wydm i upału, z dala od zielonych lasów.
Valiani byli spokojnym ludem. Nie prowadzili wojen i skupiali się przede wszystkim na rozkwicie swoich krain. Ale i w ich przypadku Szkodniki znalazły odpowiednią pokusę.
Na lodowiec udała się też inna grupa ludzi. W późniejszych czasach nazwano ich lanarami, wojownikami lodu, a opiekę nad nimi sprawował Losan Siron.
Część ludzi przeniosła się na północny wschód, na ogromny lodowiec, który później nazwano Lodari. Na początku trudno było im się przystosować do odmiennych warunków. Nie było tutaj drzew, krzewów ani zwierząt, jakie znali z lasów
Z czasem jednak mieszkańców zaczęło przybywać, więc zdobywanie odpowiedniej ilości pożywienia stawało się coraz bardziej uciążliwe. Dlatego zaczęli wędrować, by znaleźć miejsca nadające się do osiedlenia.
Pozostali też pierwotni anapesi, którzy nie zrezygnowali z korzystania z daru przemiany.
Z czasem pojawiła się druga grupa. Ci anapesi postanowili porzucić magię i zrezygnować z korzystania z mocy, jaką ich przodkowie otrzymali od Szkodników.
Anapesi rozdzielili się na trzy grupy. Jedna z nich coraz mniej przypominała ludzie, a bardziej żądne krwi bestie.
Ziemie się rozdzieliły, a jeden fragment przeniesiono daleko na wschód. Nazwano go Kontynentem...
Wesprzyj działalność Autora Szmaragdowe Pióro już teraz!
Piszę książki, publikuję artykuły, wykładam. Robię co mogę, by zwiększać świadomość neuroróżnorodności i praw człowieka w społeczeństwie. Promuję zdrowe wychowanie dzieci oraz budowanie relacji bez przemocy i lęku.
Toniebajka to bydgoska księgarnia autorska, to znaczy, że sami wybieramy książki, które sprzedajemy… a przynajmniej większość z nich. W miarę możliwości chętnie organizujemy różne spotkania, czy koncerty. Niektórzy ludzie lubią nas za potykacz ;)