Piwa miodowe kojarzą mi się z samym początkiem mojej przygody z poszukiwaniem coraz to ciekawszych piw. Był to mniej więcej rok 2010-2011. Pamiętam, jak wracając z uczelni zajeżdżałem po drodze do marketu Piotr i Paweł, gdzie można było znaleźć bardziej niszowe piwa – polskie i zagraniczne. Wśród nich były m.in. miodowe lagery. Dziś, z perspektywy czasu, tego rodzaju trunki kompletnie nie wpisują się w moje gusta, głównie przez to, że zazwyczaj są przesłodzonymi ulepami. Nie zawsze jednak tak jest – piłem kiedyś czeskie piwo miodowe, w którym miód był dodany do fermentacji. I jakież było moje zdziwienie, że słodyczy było tam naprawdę niewiele. Czymś podobnym jawi się piwo, którym się dziś zajmę – tj. Szlacheckie na Miodzie z Browaru Mentzen.