Nazywam się Michał Rożenek, lecz moją twórczość (nie w napisach końcowych) poznacie, podpisaną jako produkcja Fenrir FilmArt. Od 2012/2013 zaczynałem jako amatorski aktor w różnego rodzaju etiudach studenckich PWSTviT im. L. Schillera w Łodzi oraz w Teatrze "Pod Lupą". Od 2015 r. zacząłem pisać scenariusze. Od razu znalazły one dobre opinie w środowisku artystyczno-filmowym ze strony młodych aktorów i reżyserów. Od 2016 r. obrałem ścieżkę, która wyniknęła z dwóch wcześniej wspomnianych ścieżek, zarazem łączącą się z nimi bardzo ściśle. W październiku 2016 r. rozpocząłem studia na kierunku teatrologicznym na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Pozwoliło mi to zgłębić i dalej zgłębiać wiedzę o genezie teatru od starożytności do XXI wieku oraz o teatrze najnowszym, który otacza nas w dzisiejszych czasach. Z tego powodu dużo elementów w moich produkcjach ma i będzie mieć charakter teatralny. Dzięki "aktorskiemu" epizodowi życia potrafię myśleć jak aktor oraz dobrze z nim współpracować m.in. metodą Stanisławskiego (tak docenianą na całym świecie). Dzięki umiejętności scenopisarskiej potrafię przelewać całą zawartość mojej wyobraźni prosto na kwadraty storyboardu (tworzonego zawsze przez osobę zdolną plastycznie) oraz przed kamerę.
Ważnymi elementami w mojej twórczości jako reżyser i scenopisarz są: próba utworzenia jak najbardziej oryginalnej wizji, nie podchodzącej pod kicz lub oklepane modele (np. film akcji---> twardziel, porwana dziewczyna, trupy, uratowanie dziewczyny), które choć lubię oglądać dla rozrywki i pogłębienia wiedzy filmowej, to staram się ich unikać w swojej twórczości.
Nie ograniczam się do JEDNEGO rodzaju/gatunku filmowego. Scenariusze piszę w przeróżnej tematyce i klimacie. Od dramatów przez postapokaliptyczne lub steampunkowe wizje, które choć eksperymentalne, w mniejszych formach są gotowe ukazać się ludziom także na polskim rynku.
Pragnę wyrwać polską kinematografię (także studencką) z błędnego koła niekończących się smutnych i depresyjnych dramatów lub tandetnych miłosno-historycznych wizji polskich bohaterów. Absolutnie nie uważam, że na takie gatunki nie ma miejsca. Oczywiście, że ono jest, jak dla każdego gatunku. Problemem jest zamykanie się polskiej kinematografii na dwóch-trzech "pewnych" gatunkach, nie dając widzom właściwie nic innego. Czemu nie wprowadzić np. produkcji filmów postapokaliptycznych?
Projekty przeznaczone są na festiwale i konkursy różnego rodzaju metraży, od najkrótszych po te dłuższe.
Moim marzeniem jest wysłanie pewnego dnia jednego ze swoich projektów na festiwal w Cannes. I nie tylko tam.
Z każdym miesiącem mam coraz to nowe pomysły na scenariusze i ich realizację. Potrzeba mi jednak funduszy na ich realizację. Są to pomysły niejednorodne, w mojej opinii oryginalne. Czy warto przeznaczyć na to odpowiednią ilość pieniędzy? Przekonajcie się sami.
W lipcu 2017 powstała etiuda-thriller pt. "(Nie)Sprawiedliwość", w mojej reżyserii.