Prapremiera Planu Czytania Biblli / wstęp i rozdział 1

Obrazek posta

Kochani Patroni i Matronki, dzięki waszemu wsparciu powstaje materiał, którego pierwszą część wysyłam już Wam tutaj, bardzo proszę o nieudostępnianie poniższego tekstu, wysyłam Wam go w zaufaniu i wdzięczności za Wasze wsparcie i pomoc. Niech Wam niesie wiele dobra i błogosławieństwa. Dziękuję za to, że jesteście.

ps. Tekst nie przeszedł jeszcze korekty profesjonalnej, jeśli znajdą się tutaj jakieś błędy, to na pewno nie będzie ich w ostatecznej wersji, której premiera będzie miała miejsce już 13.07

Irmina Wolniak, Wasza irmi.wol

 

Drogi czytelniku, oddaję w Twoje ręce drugą część zdrowego emocjonalnie planu czytania Biblii. Plan jest podzielony na 7 dni, każdy składa się z inspiracji, fragmentu Biblijnego oraz ćwiczeń do samodzielnego wykonania. Dodatkowo ta edycja ma jeszcze jeden, bonusowy dzień dla chętnych. Stworzyłam ten plan w odpowiedzi na poszukiwanie zdrowia w naszej duchowości, która jest dla nas chrześcijan, nieodłączną i ważną częścią naszego życia. W poprzedniej części skupiłam się na próbie zmierzenia się ze szkodliwymi mitami i półprawdami dotyczącymi naszej wiary oraz zdrowia emocjonalnego. Pisałam między innymi o strachu, uwalnianiu emocji, gniewie, wstydzie. Pisałam po to, aby uwolnić nas spod zniewalającego jarzma stereotypów, które zatruwają nam obraz naszej duchowości. Pisałam też o miłości, prawdzie i o naturze Boga, abyśmy poszukali swojej chrześcijańskiej tożsamości i spróbowali również uwolnić się od niezdrowej religijności napędzanej tak często poczuciem winy. Druga część planu jest kolejnym krokiem w stronę ugruntowania naszej duchowości, która jest zdrowa emocjonalnie. Muszę przyznać, że oprócz mojego własnego doświadczenia i Biblii, miałam jeszcze dwie duże dawki inspiracji - po pierwsze był to program Brenẻ Brown, która uświadomiła mi czym jest uczucie zachwytu i jak ono powstaje w naszym ciele, a po drugie był to Paul David Tripp, którego książka o tytule nomen omen “Zachwyt” wpadła w moje ręce zaraz przed jednym z większych kryzysów w życiu moim i mojej rodziny. I tak plan, który miał traktować o miłości, traktuje o zachwycie i codziennym jego poszukiwaniu w życiu z Bogiem. Mam nadzieję i moją modlitwą jest, aby ta część Zdrowego Emocjonalnie Planu Czytania Biblii przyniósł dobrą zmianę dla Twojego życia. Enjoy!

 

NOWE ŻYCIE - WSTĘP

 

“Usprawiedliwienie przez wiarę Chrystus bowiem, gdy jeszcze byliśmy upadli, we właściwym czasie umarł za bezbożnych. Rzadko ktoś umiera za sprawiedliwego. Może za dobrego gotów byłby ktoś umrzeć. Bóg natomiast daje dowód swojej miłości do nas przez to, że gdy jeszcze byliśmy grzesznikami, Chrystus za nas umarł. Tym bardziej teraz, usprawiedliwieni Jego krwią, będziemy przez Niego zachowani od gniewu. Jeśli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna, tym bardziej, pojednani, zostaniemy uratowani przez Jego życie.” Rzymian 5:6-10 (SNP)

 

Czy pamiętasz moment swojego nawrócenia? Moment, kiedy świadomie powiedziałeś Jezusowi Chrystusowi swoje “tak”? Ten moment nazywamy początkiem naszego nowego życia ponieważ kiedy stajemy się chrześcijanami priorytety naszego życia ulegają zmianie. Od tej pory uznajemy, że w centrum naszego życie jest Jezus. Dla wielu z nas jest to moment przełomowy na różnych płaszczyznach do tego stopnia, że zapamiętujemy go na całe życie, inni przechodzą go w mniej spektakularny sposób, lecz jest on tak samo ważny. Tak naprawdę nie ma znaczenia, czy podczas nawrócenia strzelały dookoła fajerwerki i czy przyszło do Ciebie wraz z jakimś cudem, czy może był to cichy, intymny moment między Tobą a Bogiem - nawrócenie jest istotną  i niezbędną częścią świadomego chrześcijaństwa. 

 

“Gdyż z łaski jesteście zbawieni, przez wiarę. Nie jest to waszym osiągnięciem, ale darem Boga. Nie stało się to dzięki uczynkom, aby się ktoś nie chlubił. Jesteśmy Jego dziełem. Zostaliśmy stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych czynów. Bóg przygotował je już wcześniej, by były treścią naszego życia.“ (List do Efezjan 2:8-10 SNP)

 

Nawróciłam się 20 lat temu w połowie lipca 2002 roku na wsi w polskich górach. Moje nawrócenie było dla mnie spektakularne, zaskakujące i nie spodziewałam się, że będzie tak wyglądać. Byłam zawiedzioną życiem 14 latką, mieszkałam w internacie daleko od domu, a siostra mojej przyjaciółki z pokoju organizowała wakacyjny obóz, na który zaprosiła koleżanki i kolegów z naszej klasy. Dostałam wyjątkowo pozwolenie na wyjazd, jak się później okazało rekolekcyjny. Tam zaskoczona niecodziennym porządkiem obozuu, przez 14 dni walczyłam z Bogiem i sobą. Wszyscy chrześcijanie, których wtedy poznałam wydawali mi się żałośni i naiwni. Myślałam, że to jest jakieś przedstawienie, że oni udają i grają przede mną. Jak można tak się cieszyć i chwalić Boga, kiedy życie jest tak podłe i złe? Jak można chwalić “dobrego” Boga, kiedy umierają Twoi bliscy? Pomimo, że w głębi serca czułam, że Bóg istnieje, to negowałam jego dobroć, a często i istnienie. Moje poranione i wystawione na wiele prób serce nie było w stanie przyjąć wieści o tym, że istnieje na świecie jakieś dobro. Dlaczego? Wtedy nie wiedziałam, ale teraz już wiem -  bałam się, że jeśli Mu zaufam to kolejny raz spotka mnie rozczarowanie. Do rozczarowań byłam przyzwyczajona jak mało kto i nie miałam ochoty przyjmować kolejnego ciosu. 

 

Przez dwa tygodnie tamtego upalnego lipca rozmawiałam z ludźmi, którzy opowiadali mi o Jezusie jakiego jeszcze nie znałam, modliło się o mnie, kochało, akceptowało i przyjęło do siebie pomimo moich zranień i związanych z nimi dziwnych zachowań. Oni byli inni niż świat, który znałam do tej pory, a jednocześnie tacy realni i ludzcy, mieli swoje zmagania, problemy jak wszyscy inni. Pragnęłam być tak wolna i pełna pokoju jak oni. W końcu po 14 dniach moich zmagań pękłam, wiedziałam, że od tej decyzji zależy moje życie. Poprosiłam przyjaciół o modlitwę, a Ducha Świętego aby zabrał ode mnie mój ból i smutek. Doznałam w tamtej chwili bardzo miłego, ale przede wszystkim realnego uczucia, jakby ktoś wylał na mnie kubeł ciepłej wody. Po chwili przyszło uczucie lekkości i…spełnienia. Zostałam też ochrzczona Duchem Świętym. Być może to właśnie z powodu realności mojego doświadczenia już nigdy w życiu nie podważyłam istnienia Boga.

14.07.2022 roku minie dwadzieścia lat od momentu, kiedy zaufałam i poprosiłam, aby Jezus stał się centrum mojego życia. Czy to znaczy, że moje życie było wolne od trudności i nie napotkałam na swojej drodze już żadnego problemu? Bynajmniej. Znaczy to, że od tej pory połączyła mnie z Jezusem wyjątkowa więź, której nic ani nikt nie jest w stanie mi odebrać. Decyzja co z tą więzią zrobię, należy tylko i wyłącznie do mnie. 



 

Ćwiczenie: Odpowiedz sobie na pytania: Czy jestem nawrócony/a? Jak wyglądał ten dzień? Jaką zmianę dla mnie przyniósł i co dla mnie oznacza to, że Jezus oddał za mnie życie?
 

UWAGA:

  • Jeśli nie miałeś jeszcze swojego momentu świadomego nawrócenia, zachęcam Cię, zajrzyj teraz na sam koniec planu - jest tam rozdział bonusowy pt. DECYZJA w którym znajdziesz pewną modlitwę - jeśli jest Twoim pragnieniem, aby oddać swoje życie Jezusowi, możesz użyć jej słów.

     

 

  1. PIERWSZA OBIETNICA - PERSPEKTYWA WIECZNOŚCI

 

Wokół chrześcijaństwa narosło wiele mitów i półprawd. Jedna z nich dotyczy tego jaki jest plan dla naszego życia oraz tego jak powinno wyglądać nasze życie po nawróceniu. Jedni uważają, że od teraz wszystko będzie działo się po ich myśli, a kiedy ten “plan” nie wypala obrażają się na Boga lub negują wiarę swoją lub ludzi dookoła, nazywając tą wiarę “małą”, lub minięciem się z Bożym “powołaniem”. Są osoby, które zawiodły się na ludziach w kościele i to powoduje, że przekuwają to doświadczenie również na ich spojrzenie na Boga, zarzucając Mu, że jest słabą opcją, skoro jego wyznawcy są tacy i owacy. Inni w końcu uważają, że “prawdziwy” chrześcijanin nie powinien popełniać błędów, czyli grzeszyć, no bo w końcu mieszka w nim Duch Święty, który przecież podpowiada nam co mamy robić. Kiedy ich oczekiwania zderzają się z rzeczywistością bywa, że wywołuje to święte oburzenie zarówno na ludzi jak i na Boga. Szczęściarze z nas, jeśli nigdy nie spotkaliśmy się z żadnym z powyższych przypadków. Każdy  kolejny rok mojej służby pastorskiej przynosi podobne obserwacje i pokazuje niestety powszechność takich postaw ludzi w kościołach, ale czy ich powszechność czyni je właściwymi?

Na czym polega ich niewłaściwość? Tego typu roszczenia, oczekiwania i postawy stawiają w centrum wiary człowieka i jego starania, aby dobrze wypaść jako chrześcijanin (także w naszych oczekiwaniach), czuć się świetnie i bezpieczne w kościele, lub aby dobrze “użyć” Boga do swoich pobożnych planów na życie. Najczęściej kończy się to frustracją i rozgoryczeniem, bo człowiek zawodzi i będzie zawodził drugiego człowieka,bo człowiek nie jest Bogiem. Jeśli żyłeś lub żyjesz nadal oczekiwaniami, że kiedyś trafisz na święty i idealny kościół, ze świętymi i idealnymi ludźmi, to muszę Cię rozczarować - to nigdy nie była Boża obietnica ani plan. Owszem, błogosławione życie, zmiana sposobu życia i cuda są często efektem relacji z Bogiem, wynikają one jednak z Jego natury, a nie z naszych starań.

 Wielu z nas zatem może mylić błogosławione życie z Bożym planem i obietnicami. Będę o tym jeszcze wspominać, ale Bóg wcale nie obiecał nam łatwego życia, Bóg obiecał nam, że jeśli uwierzymy w Jezusa Chrystusa i przyjmiemy Jego łaskę, to właśnie ta łaska będzie nas uświęcać. Bóg obiecał, że jeśli będziemy ze szczerym sercem wyznawać mu grzechy, to on nam je przebaczy, wreszcie Bóg nam obiecał, że Jeśli Jezus będzie w centrum naszego życia, to nie umrzemy, lecz będziemy żyć wiecznie i to powinna być pierwsza perspektywa patrzenia na Boży plan i Jego obietnice wobec naszego życia. Owszem, bywa tak, że otrzymujemy osobistą obietnicę, w której Bóg kieruje słowa bezpośrednio i indywidualnie do naszego życia, sama tego doświadczam i pamiętam o nich, ale to nie zmienia faktu, że istnieją obietnice “drogie i największe”, uniwersalne dla chrześcijan, które obowiązują zawsze i są niezbywalne. Kiedy więc coś nie idzie po mojej myśli, albo kiedy spotyka mnie niesprawiedliwość przypominam sobie te obietnice, które pomagają mi ustawić moje własne myślenie w dobre miejsce. 

 

Boska jego moc obdarowała nas wszystkim, co jest potrzebne do życia i pobożności, przez poznanie tego, który nas powołał przez własną chwałę i cnotę, przez które darowane nam zostały drogie i największe obietnice, abyście przez nie stali się uczestnikami boskiej natury, uniknąwszy skażenia, jakie na tym świecie pociąga za sobą pożądliwość.” (II List Piotra 1;3-4 SNP)

 

Jedną z tych obietnic jest życie wieczne. Perspektywa wieczności jest bardzo istotna, aby wejść na drogę do zdrowej emocjonalnie duchowości chrześcijańskiej. Od momentu nawrócenia wiele razy schodziłam na ścieżkę stawiania siebie w centrum mojego życia (a przecież chrześcijaństwo stawia w centrum Chrystusa) i prawdę mówiąc ciągle muszę sprawdzać gdzie jest moje serce, ponieważ każdy dzień sprzyja rozproszeniu moich myśli. Problemy, trudności, okazje, dobrobyt, potrzeby i obowiązki dnia bieżące - mnóstwo rozpraszaczy, które próbują skupić moją uwagę na mnie, na tu i teraz, odbierając jednocześnie w moim sercu Bogu należne mu miejsce. Skupianie się na moich słabościach jest moją specjalnością, podobnie jak skupianie się na tym, że wszystko w moim życiu zależy ode mnie. Stawiając siebie w centrum jestem bardzo podatna na zwątpienie, zgorzknienie, negację wiary swojej lub innych - ale kiedy przyjmiemy należną perspektywę i spojrzymy na Boga w perspektywie Jego wielkości, świętości, jego łaski, a w końcu wieczności, zrozumiemy, że jesteśmy częścią czegoś większego, nie żyjemy sami dla siebie, a śmierć tutaj nie jest końcem naszego istnienia. Pomyśl teraz… Czy to nie jest fascynujące? Żyć ze Stworzycielem Wszechświata w harmonii i cieszyć się każdym dniem z Nim? Doznać pokoju i radości z samego faktu bycia Jego dzieckiem pomimo przeciwności i burz? Być skupionym na Jego słowie i na Jego obietnicach w pewności i przekonaniu, że jesteśmy Jego dziećmi, brzmi jak marzenie, ale tym jest chrześcijaństwo, jest to więc osiągalne dla każdego, kto się nawraca.

 

Ćwiczenie na dzisiaj: Przeczytaj poniższe fragmenty Biblijne i  spróbuj odpowiedzieć na pytania:

 

Obietnice:

 

“Bóg nie jest człowiekiem, aby miał kłamać, ani synem człowieczym (człowiekiem przyp. autor), by miał zmieniać zdanie. Czy On mówi, a nie czyni? I czy oznajmia, a nie spełnia?” (Księga Liczb 23:19 SNP)

 

Pytanie:

  • Jakie mam rozumienie Bożych planów i obietnic dla mojego życia? Czy skupiają się one wokół mnie, czy raczej wokół Boga, Jego świętości i Jego miłości do mnie? Jaki jest Bóg w którego wierzę?



 

Wieczność:

“Wszystko uczynił pięknym w swoim czasie, nawet wieczność włożył w ludzkie serca, tak jednak, aby człowiek nie mógł w pełni pojąć dzieła, za którego dokonaniem stoi Bóg.” (Księga Kaznodziei 3:11 SNP)

 

  • Czym jest dla mnie wieczność, czy mam pewność życia wiecznego po śmierci? Co czuję kiedy myślę o śmierci? Czy patrzę na swoje życie jako na część czegoś większego? Jaka jest moja perspektywa wieczności?




 

biblia wiara Jezus Bóg Chrześcijaństwo

Zobacz również

SEZONY - materiał tylko dla patronów i matronek irmi.wol
Prapremiera Planu Czytania Biblli / rozdziały 2 i 3
Prapremiera Planu Czytania Biblli / rozdziały 4 i 5

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...