Radość mieszka w głębi duszy.

Obrazek posta

"Radość ma swoją siedzibę w głębi duszy. Można ją mieć w ciemnym więzieniu, jak i we wspaniałym pałacu"

- św. Teresa od Dzieciątka Jezus

 
Radość, poczucie szczęścia, to wiecznie aktywna sprężyna całej naszej działalności moralnej, to głębokie pragnienie ukojenia wszystkich naszych potrzeb, pragnień, aspiracji, zarówno duchowych, jak i zmysłowych, tak, by nam niczego nie brakowało, by pod każdym względem było nam dobrze, by nie było nic, co by nam mogło sprawić cierpienie, ból, przykrość, niezadowolenie czy tęsknotę.
 
Pragnienia niższe, czyli cielesne, nie mogą być celem ostatecznym człowieka i źródłem prawdziwego szczęścia, ponieważ przemijają, są krótkotrwałe, niezdolne do zaspokojenia wyższych aspiracji duszy, a gdy się ich nadużywa, szybko przemieniają się w cierpienie i ból (zjedzenie piątego opakowania ulubionych ciastek przynieść może tylko ból, rozstrój żołądka i cukrzycę, choćby były "najlepsze na świecie")...
 
Tak i wszyscy epikurejczycy, hedoniści w historii ludzkości zalecali używać dóbr ziemskich z umiarem, czym sami zaprzeczali swojemu stanowisku: to, co powinno być umiarkowane i ograniczane, bo zawiera w sobie zarodki bólu, cierpienia, przesytu, nie może zapewnić pełnego szczęścia i być celem ostatecznym człowieka. Ileż trzeba sobie odmówić w pogoni za rozkoszami w obawie, aby nadużywanie ich nie przyniosło cierpienia! Tego nie można pogodzić z pełnią szczęścia...
 
 
 
 
Tak i potrzeby duszy, choć wyższe i szlachetne, czyli cnoty i wszelkie wartości moralne, które dają znacznie więcej zadowolenia duchowego i w czasie ziemskiego życia powinny stać na szczycie hierarchii pożądanych dóbr, to jednak i one przynoszą ze sobą cierpienia, krzyże (poprzez umartwianie, krzyżowanie woli). Nie mogą one być zatem same w sobie naszym celem ostatecznym, a jedynie środkami wiodącymi wyżej, do jakichś dóbr wyższego rzędu, którym należy się podporządkować, aby dojść do pełni szczęścia.
 
Niektórzy (np. buddyści) dochodzą w ten sposób do przekonania, że skoro żadne z dóbr tego świata nie jest na tyle doskonale, by było w stanie zaspokoić pragnienia ludzkiego serca, to w takim razie należy zupełnie stłumić, wyniszczyć, pozbyć się tego pragnienia z duszy. Konsekwencją takiego myślenia jest poszukiwanie nirwany, czyli totalnego przeciwieństwa celu ostatecznego etyki katolickiej, jakim jest nieskończone i niekończące się nigdy zadowolenie: nirwana to zamarcie w duszy wszelkiego pragnienia szczęścia, totalna negacja istnienia bytu, a więc życia.
 
Prawdą jednak jest, że owocem każdej, prawdziwie wypracowanej cnoty, czyli sprawności, umiejętności moralnej, SUPERsiły naszej duszy, inaczej ujmując, jest szczera radość wynikająca z umartwienia, ukrzyżowania ludzkiej woli, naszej zwierzęcej natury, która nieustannie pracuje, aby rządzić naszym rozumem, wolą poprzez uczucia i zmysły, a którą mamy szansę zwyciężyć właśnie poprzez pracę nad cnotami. Radość jest skutkiem działania Ducha Świętego w nas, a gdzie brak radości, tam da się poznać nieuformowaną jeszcze cnotę, choć przyjmującą być może cechy nawyku.
 
 
 
 
Choć praktykowanie cnót jest trudne i przyprawiające niekiedy o cierpienie, to znoszenie swoich wad, życie w zamkniętym kręgu swych słabości, błędów i grzechów jest o wiele trudniejsze i przesycone nie mniejszym cierpieniem, a prowadzi "jedynie" do największego cierpienia z możliwych, jakim jest Czyściec lub Piekło, a więc śmierć duszy, wiekuiste odłączenie od Boga, który sam jeden jest celem naszego życia i źródłem nieskończonych radości, pociech, spełnieniem wszystkich naszych pragnień.
 
Etyka katolicka żąda od duszy, aby poszukiwanie szczęścia we wszelkich dziedzinach życia nie przekraczało niedozwolonych granic w postaci nadmiaru czy niedomiaru. Nie głosi więc żadnej idei cierpiętnictwa i bynajmniej nie nakazuje totalnego wyrugowania z życia radości doczesnych - są one nam dane od Boga, aby nas pobudzić i zachęcić do obowiązków, które bez tych licznych zadowolen byłyby dla nas przykre i dążylibyśmy do ich pomijania.
 
Jednakże, wyrzeczeniom radości doczesnych zawsze towarzyszą głębsze radości duchowe, które są przedsmakiem radości wiekuistych, czyli wiernego wypełniania obowiązków służby Bożej. Jedynie w tym aspekcie nie czyha na nas żadne niebezpieczeństwo, bowiem szczera, pokorna i gorliwa służba Bogu jest oznaką zbliżania się do Niego, zbliżania się do celu ostatecznego i źródła pełni naszego szczęścia. Jaki więc ogrom szczęścia kryje się w praktyce cnót chrześcijańskich, a szczególnie w cnocie miłości!
 
 
 
 
Miłość chrześcijańska bowiem łączy harmonijnie w najwyższym możliwym tu na ziemi stopniu szczęście z obowiązkiem, jakiej w całej pełni zakosztujemy dopiero w życiu wiecznym.
 
Kochać Boga to znaczy spełniać najważniejszy obowiązek naszego życia tu na ziemi. Etyka chrześcijańska jest pełna radości, szczęścia i nadziei. Nie łudzi nas, byśmy mogli już w tym życiu zaznać pełni szczęścia, lecz przypomina nam nieustannie, że droga do wiekuistej, pełnej radości, której tak pragnie nasza dusza usiana jest cierpieniami, a kto nie weźmie swego krzyża na barki i nie przeniesie go przez życie, pokutując za grzechy, nie zazna szczęścia niebieskiego.
 
Żąda ona jednak byśmy w głębi naszej duszy, poprzez rozum i nastawienie woli, odnajdywali okruszyny szczęścia, jakie Bóg pozostawił w krzyżach, którymi usiana jest nasza droga do Niego oraz byśmy tą drogą, choć ciernistą i stromą, szli z radością na dnie duszy, by pełnienie z miłości woli Bożej było dla nas przedsionkiem Nieba i przyczyną naszej ziemskiej radości.
 
Miłość mierzy się ofiarą i oddaniem Umiłowanemu. Źródłem szczęścia jest pełnienie woli Bożej z miłosnym oddaniem we wszystkich okolicznościach życia.
☩ A. M. D. G. ☩
 
 

 

Dostarczanie Państwu prawdy w świecie pełnym kłamstwa jest naszą misją.

Nasza Fundacja pracuje tylko i wyłącznie dzięki Darczyńcom o wielkich, anielskich, szlachetnych sercach.

Prosimy o wsparcie naszej działalności:

 
Fundacja Ave Maria, Niżatyce 44, 37-220 Kańczuga
Nr konta bankowego (Nest Bank):
44 2530 0008 2051 1072 6036 0001
Tytułem: Na cele statutowe
 
Jesteśmy katolicką Fundacją działającą na rzecz wiary, rodziny i Tradycji. Walczymy o odnowę moralną Narodu polskiego pod sztandarem Matki Bożej, aby naprawić skutki masońskiej rewolucji antychrześcijańskiej w Europie. Propagujemy wiedzę z dziedziny etyki katolickiej, czyli naukę o cnotach oraz rozkrzewiamy miłość do modlitwy różańcowej. Pragniemy pokazać Polakom drogę do doskonałości i piękna. Upowszechnianie informacji o edukacji klasycznej, a więc nauki o moralności katolickiej, jest niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania i rozwijania się polskich rodzin i Polski.

 

PS. Zachęcamy do zakupu książeczki dla dzieci, którą opowiada o życiu po śmierci w Piekle, Czyśćcu i Niebie zgodnie z tradycyjną doktryną katolicką:

        Książeczka "Moja mama jest aniołem"  [LINK]      

 

 

Czytaj także: Przepis na szczęście i życiową harmonię wg św. Hildegardy z Bingen [LINK]

Czytaj także:  Schemat współdziałania rozumu i woli w działalności moralnej (dusza od strony praktycznej) [LINK]

  

Życzę błogosławieństwa Bożego,

Kamila Potocka
prezes Fundacji Ave Maria
 
 
 

Zobacz również

Rozgoryczenie vs. wspaniałomyślność
Świętość to nie doskonałość: "Bycie dobrym polega na posiadaniu woli poprawy"...
Bóg jest doskonały i zachwyca się harmonijną prostotą naszego serca...

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...