"(...) Ludzie są z natury podli. Ja też bywam trochę podły. Czasami się nawet taki budzę. Mimo ogromnej asertywności po prostu sporadycznie nie chcę sprawiać komuś przykrości, bo gdzieś tam w czeluści swojego wnętrza jestem jednak uczuciowy i pozwalam na przekraczanie swoich granic. Ona uśmiecha się, rozkłada ramiona, robi krok w moim kierunku, a ja natychmiast czuję się jak uczestnik tych programów na Animal Planet "Oko w oko z drapieżnikiem" i wyginam się jak w Matrixie żeby mnie bestia nie uszkodziła zbyt dotkliwie. Bo jestem z tych niedotykalnych. Naprawdę nie znoszę się przytulać. A jak czuję cudzy oddech na szyi to od razu chcę być Środą Popielcową i w proch się obrócić, bo z niego powstałem i pragnę być glebą (...)".