"(...) Przyjaźniłem się przez lata z pewną "osobistością". Miała zatarg ze znaną piosenkarką. Tak wynika z założonej karty obdukcyjnej (...). Dlaczego w tym tekście jest bezimienna? Bo medialne przyjaźnie często się kończą, jeśli zaczynasz odnosić sukcesy i zyskiwać rozpoznawalność pióra. “Ja Cię odkryłam” słyszałem po każdym głośniejszym tekście. Zastanawiałem się jak, skoro to ja proponowałem jej wywiad zanim jeszcze się w ogóle znaliśmy, a w mediach już od jakiś 5-6 lat pracowałem. (...)" BP (tak ją nazwijmy - skrót od “Była Przyjaciółka”) co jakiś czas przypomina się w mediach i nie może pogodzić się z tym, że minęły czasy jej chwały, choć nie wiem, czy kiedykolwiek, tak naprawdę, je miała. Rola drugoplanowa czy ogony to jednak nie rola główna, ale tak je przedstawiała. W głowie z umiejętności i rozpoznawalności Meryl Streep, a w rzeczywistości twarz Tele-Tygodnia. Nie waż się podważyć wielkości, bo od razu słowna gilotyna (...)".