Katarzyna Zwolska – Płusa obdarzyła nas lawiną słów. My – pewnie – niezdarnie byśmy je ułożyli w liche kopczyki-limeryki, a pisarka świadoma, co pasuje, do czego i dlaczego interpunkcja w tej książce ma spore znaczenie. Każdy przecinek, każda kropka to pauza, dodatkowy oddech lub bezdech; trzeba te teksty czytać na głos, koniecznie pamiętając o „przystankach”.