Powiedzieć, że się nie spodziewałem, to nic nie powiedzieć. Po cichu liczyłem na 3-4 rośliny na początku akcji i kolejne 2 bądź 3 z czasem. Kiedy więc pierwszy raz otworzyłem skrzynkę mailową w dniu, kiedy były możliwe rezerwacje, przecierałem oczy ze zdumienia. Kilkanaście wiadomości było już przed godziną 10, a pierwszy z nich pojawił się około drugiej w nocy. To jest wręcz niebywałe, jak zdeterminowani byli niektórzy, by zdobyć wypatrzoną i wyselekcjonowaną roślinę z dostępnych w tym programie.