Katarzyna Gajewska GajaPisze.pl

Podczas tegorocznego Gdynia Design Days dużo mówiło się na temat ekonomii cyrkularnej. Że może ona być rozwiązaniem problemów, z jakimi mamy dzisiaj do czynienia w kontekście produkcji odzieży i jej wpływu na planetę. Czym dokładnie jest ekonomia cyrkularna? O tym w dzisiejszym wpisie.

Tegoroczna edycja GDD odbyła się pod hasłem WSPÓŁMORZE. I o morzu dużo się dyskutowało. Bo żeby pomóc - trzeba najpierw zrozumieć problem. W tym wpisie krótko zreferuję Wam, co usłyszałam na GDD 2022 w kontekście tego, jakie zagrożenia obecnie najbardziej trapią Bałtyk i jak możemy naszymi codziennymi działaniami pomóc chronić nasze morze. 

Jakiś czas temu, dzięki Waszym wpłatom tutaj na Patronite, pozwoliłam sobie na zakup dość drogiej książki autorstwa Kacpra Pobłockiego pt. Kapitalizm. Historia krótkiego trwania.

Woda, rośliny, zwierzęta, paliwa kopalne. Traktujemy to wszystko jako "naturalne zasoby". I równie naturalne wydaje nam się nasze prawo do eksploatowania ich. Dzisiaj chciałabym zatem poruszyć temat tego, jak wiele czasu pozostało nam na tej pięknej planecie, jeśli nie zaprzestaniemy eksploatowania jej w tak zastraszającym tempie.

Wszyscy żyjemy teraz tym, co dzieje się za naszą wschodnią granicą. Ja osobiście ciągle jestem w szoku, że coś takiego ma miejsce właśnie teraz. Po 2 latach zmagania się z pandemią mamy wojnę, wywołaną przez szalonego człowieka, który cierpi na manię wielkości i chyba jakieś straszne kompleksy. W efekcie cierpią miliony ludzi, cierpi gospodarka, ale cierpi też nasza planeta.

POSTWZROST czyli co dokładnie? To słowo nie jest chyba jeszcze popularne w języku polskim, chyba dlatego, że jest dość dziwne. Ja sama niespecjalnie za nim przepadam, ale nie ma nic lepszego na chwilę obecną. W języku angielskim brzmi to o wiele lepiej: DEGROWTH (growth czyli wzrost, de- czyli zmniejszanie, ograniczanie). No ale nie jesteśmy tu, żeby dyskutować o przewadze języka Angielskiego nad Polskim.

Dzisiaj zagłębiam się w tematykę związaną z nadmierną konsumpcją. Piszę m.in. o tym, czym jest PKB i jego fetyszyzacja, o tym, że Produkt Krajowy Brutto nie jest wyznacznikiem dobrobytu i dlaczego nieustanny wzrost nie może trwać wiecznie.

W najbliższej przyszłości będę, tutaj na Patronite, publikowała teksty, które można by ująć w jeden cykl pod tytułem "straszne rzeczy". Rzeczy, które nie są popularne, o których się nie mówi. Będę pisała o tym, jak niszczy nas (i naszą Planetę) nadmierny konsumpcjonizm oraz ślepa wiara w kapitalizm, nieograniczony wzrost gospodarczy i PKB jako wyznacznik dobrego życia.

Zdarza Ci się zupełnie bez żadnej potrzeby wejść do sklepu lub galerii handlowej i wyjść z naręczem toreb, zastanawiając się, co się właśnie wydarzyło? Mi się zdarzało. Zresztą nie tylko mi. Kupowanie impulsywne to dość powszechny problem i dzisiaj piszę właśnie o nim.

Cześć! Dawno mnie tu nie było - i bardzo Was za to przepraszam! Myślę jednak, że teraz będzie już lepiej. Skąd taka pewność? Przeczytajcie wpis i wszystko stanie się jasne ;)

Kiedyś czytałam dużo i zależało mi, żeby mieć tych przeczytanych książek na koncie jak najwięcej. Ostatnio jednak - po kryzysie czytelniczym - zupełnie zmieniłam podejście i postanowiłam pójść w jakość. Zminimalizowałam swoją biblioteczkę do kilku książek, które czytam (ewentualnie których słucham) w kółko. Oto one.

Poranki nie są dla mnie łatwe. Nawet, gdy wcześnie się kładę (zazwyczaj około 22:00), wczesna pobudka przychodzi z trudnością. Dlatego na przestrzeni ostatnich kilku lat bardziej świadomie projektuję swoje poranki. Tak, aby pasowały do mnie i mojego stylu życia. Dzięki temu, metodą prób i błędów, opracowałam poranną rutynę, która dobrze ustawia mi cały dzień.  Dzisiaj chcę Wam o niej opowiedzieć, w nadziei, że może znajdziecie w niej inspirację dla siebie.  I jak zawsze - dziękuję, że wspieracie mojego bloga.