List o załamującej jesieni, pragnieniu stabilności i zaniedbanych obowiązkach

Obrazek posta

Jesień tego roku jest mało miła, mało dobra, mało opiekuńcza. Dużo wymaga, wiele psoci, sporo przeszkadza. Kradnie plany, wybija z rytmu. Zabija ostanie chęci do działania, usypia w łóżku na całe godziny. Uczy, jak ważne jest to, by w życiu mieć spokój – święty i codzienny. Jak dobrze jest czuć się bezpiecznie, jak trudno niekiedy jest przyzwyczaić się do nowej sytuacji, jak często w chwilach zmęczenia zwątpienie gra pierwsze skrzypce. Ta jesień jest o pięknych momentach bliskości i okropnych momentach wielkiej niepewności. Ale też o tym, że ważne jest, by pomimo wzlotów i upadków dotrzymywać słowa i wywiązywać się ze zobowiązań – bo te, niespełnione, bardzo ciążą i są jednym z elementów błędnego koła.

Post dostępny tylko dla Patronów

Aby zobaczyć ten materiał musisz być zalogowany

Zostań Patronem Zaloguj się

Zobacz również

List o bolsenych wydarzeniach, które na zawsze odmieniają tok myślenia i pozwalają zrozumi...
List o tym, że zamiast walczyć na pierwszej linii frontu wolałabym w okopach podawać herba...
List o rozpaczy, zrozumieniu i dawaniu czasowi czasu