"(...) jako parolatek, dostałem od rodziców album państwa Gucwińskich z żyrafą na okładce. Ta książka nazywała się chyba „Znajomi z Zoo”. Rozpoczynała się dwoma zdaniami, których nauczyłem się czytać. Przychodziłem do przyszywanych ciotek i wujów, siadałem im na kolanach, otwierałem ten album i, przesuwając palcem po skomplikowanym tekście dla dwu czy trzylatka, „czytałem” je na głos ku zdumieniu dorosłych. Taki był ze mnie szpenio (...)".
OBUDZIŁEM SIĘ TROCHĘ PODŁY: MADAME KILER.
Tylko dla patronów!
·
0
·
01.06.2024
Post dostępny tylko dla Patronów
Aby zobaczyć ten materiał musisz być zalogowany
Zostań Patronem Zaloguj się