"(...) Nigdy nie zapomnę jak po powrocie do domu, kiedy tamta też wróciła dopiero co z pracy jako sprzątaczka - przy wszystkich zrobił jej awanturę, że nie ma pod ryj podstawionej kolacji. Siedziałem wtedy przy tym stole z koleżanką, która przyszła mnie odwiedzić. I nie pamiętam dlaczego, były tam wolne tylko trzy krzesła. Dwa okupowaliśmy my, jedno stało wolne. I on na nim usiadł, mając wyjebane na to, że jego dziewczyna, również zmęczona, po ugotowaniu mu paszy nie ma gdzie usiąść. -Możesz stać - powiedział do niej. -Że co? - zapytałem (...)".