"(...) Wmówiono nam, że jak kocha to bije, że w ogóle najmocniej kocha jakiś skurwiel, którego gloryfikuje się nazywaniem go bad boyem, bo wygląda jak amant i zawsze ma skórę, furę i komórę i jaja ściśnięte w Levisach 501-kach. Belmondo. Ino padać na kolana albo jakoś efektownie mdleć publicznie. Bo jak taki kwiatka przyniesie albo kupi bilet do kina to jest to powód do całkowitego oszatanienia, euforii wszystkich kończyn (...)".