Powrót prezydenta RP Andrzeja Dudy z oficjalnej wizyty w Chinach jest dobrym momentem, by stwierdzić, że Polska nie ma spójnej strategii wobec Chin i wobec wzrostu potęgi Państwa Środka. A powinna mieć, bo po raz pierwszy (a już na pewno po raz pierwszy od czasów mongolskich najazdów w XIII wieku) chińskie wpływy zaczynają sięgać Europy. Kto wie, może na gruzach Ukrainy Chiny staną się jednym z gwarantów bezpieczeństwa w naszej części Eurazji, czyli będą mieć wpływ na system polityczny Międzymorza i na przyszłość Unii Europejskiej?