MADAME KILER (Obudziłem się trochę podły).

Obrazek posta

(...) W dzieciństwie przeżyłem trzy zamachy. Pierwszego - na moje piękno dokonała Mama. Obcięła mi blond lok na głowie. Obwiniam ją teraz za swoje łysienie. Pisząc ten tekst, dostałem od niej wiadomość i zdjęcie tego pukla z pytaniem, czy wiem co to. Odpisuję: „Weź te fryzjerskie szczątki z domu wyrzuć. Albo w sumie zostaw - jak przyjadę, to rozłożę na głowie i walnę na Super Glue - będzie tupecik jak znalazł”. Drugiego zamachu chciała dokonać wspomniana prababka. Chorego i ledwie dyszącego malca kazała ojcu położyć u siebie w łóżku pod pierzyną. Łóżko miała królewskie, pierzynę zaś chyba przedwojenną, bankowo kuloodporną. Z pierza. Tak szybko, jak mnie tam wsadzili, tak szybko musieli wyciągać, bo wyzionąłbym ducha – nie dosyć, że astmatyk, to jeszcze z alergią na pierze. Do dzisiaj pod żadnymi piórami nie mogę spać. Trzeciego zamachu chciał dokonać dziadek, ukochany przeze mnie człowiek. Zabrał mnie rowerem na jagody do lasu, kazał stać na ścieżce i nigdzie się nie ruszać. Sam poszedł narwać owoców. Nie przewidział, że ścieżka była również szlakiem dla czerwonych mrówek, które oblazły mnie całego i niesamowicie pogryzły. A ja posłusznie stałem tam, gdzie mi kazał i darłem się wniebogłosy, aż przybiegł niemal z zawałem serca. Tyle zamachów, a ja wciąż żyję. Michał Witkowski napisał w „Lubiewie” o inwazji wszy na włosach łonowych – że mimo kąpieli „te kurwy były niezatapialne”. Jak widać ja też jako dziecko byłem niezniszczalny. A może niezatapialny? Nie wiem, bo nikt topić mnie nie próbował (...).

Post dostępny tylko dla Patronów

Aby zobaczyć ten materiał musisz być zalogowany

Zostań Patronem Zaloguj się
Bartek Fetysz Obudziłem się trochę podły książka Madame Kiler

Zobacz również

WATA.
MEDIALNA MOSZNA, CZYLI FETYSZOWE NARODZINY (Obudziłem się trochę podły).
WALENTYNKI.