Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział XI, cz. IV

Obrazek posta

 

– Custos stworzył naszą rasę, by pomagała ludziom. Nie powinniśmy się chować po kątach i udawać, że nie obchodzi nas zupełnie ich los.

Kilka osób pokiwało zgodnie głowami.

– Dlatego ukradłeś łódź i popłynąłeś na pewną śmierć? – prychnął ktoś.

– Nie kłóćmy się – starszy przerwał spór, zanim na dobre rozgorzał. – Masz rację, Riseanie, ale nie o tym była moja opowieść. Jeśli chcesz, możesz przytoczyć własną.

– Zgoda. Tej historii nikt jeszcze nie zna – rzekł i potoczył spojrzeniem po swoich pobratymcach. – Opowiada o śmiałku, który miał dość odwagi, by zbudować pierwszą łódź i popłynąć przez granicę fal.

Przez grupki przeszedł szmer zaciekawienia i lekkiej obawy, co takiego zamierza mówić młody.

– Żył sobie pewien elf, któremu nie brakowało upartości i odwagi – podniósł głos tak, by słowa docierały do wszystkich zebranych. – Przez całe swoje życie słyszał opowieści o tym, jak dawniej jego lud żył w pełnej zgodzie z ludźmi. Zafascynowany wyobrażał sobie początki tej przyjaźni. I cieszył się na samą myśl o tym, że może któregoś dnia uda się ją odbudować. Nikt jednak nie myślał o tym, że można wrócić do człowieka. Wszyscy zajęli się swoim życiem na nowym terenie. Ale w jego sercu opowieści starszych zasiały ziarno, które każdego dnia wzrastało i wzrastało, aż wypełniło całe jego serce. O niczym innym nie był w stanie myśleć. Bez względu na to, czy opiekował się polami, czy doglądał lasów, zawsze jego myśli wirowały wokół powrotu do ludzi.

Dasean jak i inni słuchał ze szczerym zaciekawieniem. Choć miał wrażenie, że Risean opowiada o nim, czuł, że jednak nie jest bohaterem tej opowieści. Tym bardziej chciał dowiedzieć się więcej. Ale jednocześnie miał wrażenie, że wie, jak dalej się to potoczy.

– Któregoś dnia zawezwał Opiekuna swojego ludu i zapytał, czy może go zanieść do ludzi. Ten jednak się nie zgodził, ale dał inną propozycję. Powiedział, że elf może zbudować łódź, przepłynąć nią granicę fal i popłynąć dalej, ku najbliższemu lądowi. Tam znajdzie człowieka. Powinien jednak pamiętać, że wiele się zmieniło przez ostatnie wieki i że ludzie już nie poważają jego rasy tak jak dawniej. Prosił go też o ostrożność. A elf przyjął jego przestrogi i zabrał się do pracy.


 

Następna część

Poprzednia część

OpowieścioDaseanie opowieść Wyprawa elfy fantasy podcast

Zobacz również

Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział XI, cz. I
Kronika Kontynentu cz. VI – Czy na lodowcu można przeżyć?
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział XI, cz. IX

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...