"(...) Kilka lat temu poznałem pewnego pisarza. Debiutował wtedy pierwszą książką, nie miał zbyt wielu Obserwujących, ale zaczęliśmy gadać na Fejsie, spodobała mi się jego historia, wydawał się być zajebistym facetem. W niedługim czasie zaczął nazywać mnie swoim "Przyjacielem". Jego książkę przeczytałem, napisałem felieton, kolejne kroki supportowałem i dzieliłem się jego sukcesami i projektami na swoich profilach. Przyjaciołom trzeba pomagać! Spotykaliśmy się, publikowaliśmy wspólne foty na Instagramach, nowa przyjaźń w przestrzeni social mediów. I było super. Do momentu (...)".