Nie wiem ile, jest jeszcze książek Tove Ditlevsen, które da się wydać, opublikować. I wiem, że teraz jest parcie na krótkie formy noblistki Annie Ernaux, ale żywię nadzieję, że „Czarne” lub „Marpress” pokażą coś więcej, dadzą nam ponowne powody do szczęścia!