Ariane Koch i jej „Gość” w przekładzie Zofii Sucharskiej. Irene Solà i jej „Ja śpiewam, a góry tańczą” z tłumaczeniem Barbary Bardadyn. To literackie bliźniactwo. Koch wprawdzie chodziło o coś innego, ale Sola wspaniale te zamiaryuzupełnia. Przeczytajcie książki razem, po kolei.
To siostry. To specyficzne i dosłowne uderzenie pioruna!