"(...) Anglia to miejsce, w którym wszystko jest natapirowane jak pazurki z włosów u osiedlowej pani Basi z PRL-u. Na sztorc i na hektolitry lakieru. Dzisiaj Bitwa pod Grunwaldem. Jutro czerwone maki na Monte Cassino. Fryz ma wyglądać, trzymać się i przetrwać wojnę. I nieplanowane zabory. Taft na każdą pogodę. Taft językowy. Taki zabieg gramatyczny. Przewiązany w talii paskiem. Czy to size zerowy, czy size nieskończony - pasek musi być. I getry. Burza, śnieżyca czy basen - zawsze idealnie, z doklejonym uśmiechem królowej, która od lat wychodząc do poddanych, cierpi na szczękościsk. Większy ma tylko Kamila Parker Bowles. Nigdy nie wiadomo, czy się uśmiecha, czy ma zatwardzenie. Bowl to po angielsku miska. Siostro, basen. Może być i miska (...).