Ilekroć patrzę na obrazy pędzla szwedzkiego artysty Nicka Alma to jestem pewien, że obserwuje on świat przez pryzmat pamięci aktywnej, gromadzi w umyśle cenne postrzeżenia, które stanowią osobliwy magazyn imaginacyjny, z niego potem wydobywa jak z szafy rekwizyty, czyli to, co chce namalować. Osobiście, gdy po raz pierwszy spojrzałem na obrazy autorstwa Nicka Alma pomyślałem sobie, że musi to być artysta, który w starym stylu podchodzi do sztuki, najpierw bacznie obserwuje, potem długo myśli o tym co dostrzegł, zaś na końcu sięga po pędzel. Kiedy przeczytałem pierwsze wywiady z artystą wiedziałem, że w mojej obserwacji nie pomyliłem się.