Ostatnia faza globalizacji opierała się na wolności przepływów strategicznych. Jej elementem był względnie tani i niezawodny transport morski, dzięki któremu możliwa stała się np. dywersyfikacja produkcji skomplikowanych urządzeń, co znacząco obniżało koszty finalne produktu. Szeroki dostęp do towarów, w tym tych najbardziej egzotycznych, był możliwy przede wszystkim dzięki sprzyjającej koniunkturze geopolitycznej. Flota światowego hegemona, czyli Stanów Zjednoczonych, przez ostatnie kilka dekad strzegła bezpieczeństwa szlaków morskich, podczas gdy reszta świata mogła się skupić na prowadzeniu niezakłóconej wymiany handlowej. Ta epoka właśnie dobiega końca. Dobitnie świadczą o tym ostatnie wydarzenia u wejścia na Morze Czerwone w strategicznej cieśninie Bab al-Mandab.