To bardzo podoba historia, oparta o przypadek lub jak kto woli teorię właściwego miejsca i czasu, jak ta Michała Wasążnika, który w latach 80’ jako insider dokumentował punkowe załogi i polską scenę niezależną skupioną wokół warszawskiego Remontu, czy Antony’ego Corbijn’a i jego swoistej inicjacji na koncercie Joy Division, która bezpowrotnie zmieniła jego życie. To opowieść o przypadku, splocie fotografii z muzyką, w której tęsknoty za lepszym światem jest nie mniej, co w tamtych dwóch, tylko śmierci jakby więcej.